Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vladimir Ekrvania: - Sępólno to mój drugi dom

Rozmawiał i fot. Piotr Pubanz
Rozmowa z Vladimerem Erkvanią - pomocnikiem sępoleńskiej Krajny, a zarazem szkoleniowcem juniorów starszych tego klubu..

- Vladimer, rozpoczniemy może od pierwszej drużyny. Przed rozpoczęciem debiutanckiego sezonu w lidze okręgowej, z pewnością nikt z was nie przypuszczał, że będzie aż tak dobrze?
- To prawda, mieliśmy grać tak, aby zająć jak najwyższą lokatę po rundzie jesiennej, ale o czubie tabeli nikt nie śmiał myśleć, tym bardziej o pierwszej lokacie. To, co się stało, jest wielkim sukcesem i wszyscy w klubie bardzo się z tego faktu cieszymy.

- Masz obecnie porównanie co do poziomu gry w A-klasie i w V lidze. Czujesz różnicę?
- Szczerze powiem, że nie widzę żadnej różnicy w poziomie gry. To, co widać gołym okiem, to fakt, że w wyższej lidze gra się do końca, przez pełne 90 minut. W A-klasie, często przy prowadzeniu różnicą choćby dwóch goli, rywal godził się z porażką. Tu jest inaczej.

- Po tak wspaniałej jesieni atmosfera w drużynie jest z pewnością znakomita. Co szykujecie na wiosnę, myślicie o awansie?
- Pewnie, że w szatni słychać rozmowy o awansie do czwartej ligi. Trudno jednak przewidzieć, co przyniesie nam wiosna. Jako beniaminek zrobiliśmy już w tej lidze dużo, ale z pewnością walczyć będziemy o jak najwyższą lokatę. Wszyscy w zespole chcą awansu, ale runda rewanżowa jest wielką niewiadomą.

- Co teraz robi pierwszy zespół Krajny, oprócz tego, że nie najlepiej radzi sobie w rozgrywkach Regionalnej Halowej Ligi Piłki Nożnej w Kamieniu?
- Po zakończeniu rozgrywek mieliśmy dość długą przerwę. Teraz rozpoczęliśmy treningi w hali, ale pełną parą ruszamy z przygotowaniami od początku stycznia. W Kamieniu gramy dla przyjemności.

- Ale to nie obciach, że najlepszy skład pierwszej drużyny dostaje baty od juniorów sępoleńskiej Krajny?
- Dlaczego, my wcale nie jesteśmy najlepsi. Co prawda w zespole Elmasz Pankau występuje kilku graczy pierwszego zespołu, ale Mirek Tyda, Kamil Dankowski czy też Bartek Mizdalski reprezentują barwy Straży. Co do meczu z juniorami, to przegraliśmy, bo byliśmy słabsi. Myśleliśmy, że łatwo sobie z nimi poradzimy i to nas zgubiło. Życzę im, aby zaszli w tych rozgrywkach jak najwyżej. Ja traktuję ich jak swoje dzieciaki i życzę im jak najlepiej.

- No właśnie, przecież to twoi wychowankowie, którzy bardzo dobrze radzą sobie w lidze okręgowej juniorów starszych. Drugie miejsce w tabeli to sukces, ale chyba mogło być lepiej?
- My wygramy tę ligę. Myślę, że już teraz prezentowaliśmy najwyższy poziom, a wiosną będziemy jeszcze silniejsi. Dojdą do nas Jureńczyk, Jeliński, Jóźwiak, co znacznie wzmocni naszą siłę. Naprawdę nie wypada nie wygrać tej ligi.

- A co u Włodka Erkvani słychać prywatnie. Tęsknisz za ojczyzną?
- U Włodka wszystko dobrze. W styczniu jadę do domu, więc się bardzo z tego cieszę. Spotkam się wreszcie z rodziną i na początku lutego wrócę do Sępólna. Tak więc najprawdopodobniej opuszczę pierwszy sparing Krajny, który zostanie rozegrany 30 stycznia.

- Ale wrócisz?
- Oczywiście. Przecież Sępólno to mój drugi dom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska