- Żona na mnie narzeka, że jestem na emeryturze, a ciągle nie ma mnie w domu, a nawet jak jestem, to tylko ciałem, a nie duchem - śmieje się Władysław Czarnowski.
To on jest twórcą najbardziej prestiżowego festiwalu na Pomorzu - Międzynarodowego Festiwalu Folkloru, który rozsławił Brusy i zespół "Krebane" założony przez Czarnowskiego. Niestety, drogi zespołu i gminy Brusy się rozeszły i w efekcie w ubiegłym roku 'Krebane" nie przyłożyli już ręki do tego dzieła. Ale Czarnowski główkował, co wymyślić, żeby ukochać za jednym zamachem i Kaszuby, i trochę świata. I wymyślił - międzynarodowy festiwal kolędy ludowej.
Czytaj: Brusy. Zainspirowały ich Zabory
- Nigdzie takiej imprezy nie ma - tłumaczy. - A my śpiewaliśmy kolędy zawsze, także w trudnych latach stanu wojennego, od Jastarni po Brusy, dostałem rękopis kaszubskich kolęd od prof. Józefa Borzyszkowskiego i w ten sposób wróciliśmy do źródeł. W naszym zunifikowanym świecie folklor traci na znaczeniu, ale dla zachowania odrębności warto pokusić się o wysiłek popularyzowania kolęd.
Festiwal jest planowany od 11 do 15 grudnia. W Brusach i w Chojnicach, koncerty będą w szkołach, domu kultury i w bazylice mniejszej. Honorowym patronatem objęli go wicemarszałek Senatu Jan Wyrowiński, bruszanin z urodzenia, europoseł Jan Kozłowski, marszałek województwa Mieczysław Struk, Łukasz Grzędzicki, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Gdańsku. Nie żałowali "ochów" i "achów", że świetna myśl, że brawo, że gratulują. Ale to trochę za mało, żeby impreza wypaliła.
- Robimy ją trochę na wariackich papierach - wyznaje Czarnowski. - Wpadłem na ten pomysł w marcu, gdy już nie było szans na jakiekolwiek granty. Więc nie mamy pieniędzy, po prostu musimy je zdobyć. Nie mamy też poparcia...
To aluzja do nie najlepszych ostatnio relacji z urzędem, które komplikują plany.
Szef "Krebanów" już rozpoczął kolędowanie "po prośbie". Pisze o pomoc do burmistrza Brus, wie już, że pomoże burmistrz Chojnic Arseniusz Finster. Preliminarz wydatków to kilkanaście tysięcy złotych, ale zawsze można coś jeszcze obciąć, gdyby nie udało się tyle uzbierać.
W planach jest zaproszenie ok. pięciu zespołów. Dwa zaproszenia już poszły - na Ukrainę i Białoruś. Bo gdyby ich nie wysłano, to z przyjazdu zespołów byłyby nici, przecież trzeba postarać się o wizę...- No kto wie, czy Łukaszenka ich wypuści - dowcipkowano na środowym spotkaniu w domu kultury.
Teraz problem numer jeden to zakwaterowanie gości. Jeśli zjedzie z 75 ludzi, wszystkich trzeba gdzieś przenocować. Odpadają hotele, bo za drogo. Więc Czarnowski apeluje do rodzin, do członków zespołu "Krebane", by zgodzili się na przyjęcie uczestników festiwalu. Komitet organizacyjny ma błogosławieństwo ks.prałata Zdzisława Wirwickiego, a to w Brusach jest najlepsza przepustka.
- Na pewno się uda - mówi ks. prałat. - Z całego serca tego życzę.