https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W bydgoskich autobusach nie płacisz za trasę, tylko za numer, którym jedziesz

(RAV)
fot. sxc
- Przejechałam autobusem podmiejskim kilka przystanków w mieście, miałam bilet, ale kontroler wystawił mi mandat, mówiąc że powinnam zapłacić dwa razy węcej - skarży się Czytelniczka. - Taki jest regulamin - ucina zarząd dróg.

Pani Teresa (nazwisko do wiadomości redakcji) mieszka w Fordonie. Ostatnio jechała odwiedzić grób krewnego na cmentarzu przy ul. Wiślanej. - Kiedy dochodziłam do przystanku przy ul. Berlinga podjechał autobus, więc podbiegłam, żeby zdażyć i wsiadłam nie patrząc na numer - opowiada kobieta, kóra spytala kierowcę czy zatrzymuje się przy ul. Wiślanej. - Kiedy powiedział, że tak, skasowałam bilet i usiadłam - dodaje.

Kilka chwil później pojawił się kontroler, który zakwestionował opłatę. - Powiedział mi, że to linia międzygminna (nr 91 miedzy Ostromeckiem a Bydgoszczą - red.) i powinnam skasować droższy bilet - relacjonuje pani Teresa. - Na nic zdały się moje tłumaczenia, że przecież jadę raptem kilka przystanków w mieście, a bilet mam.

Kontroler wystawił naszej Czytelniczce wezwanie do zapłaty. Kobieta nie rozumie dlaczego. - Przecież powinno się płacić za przejechaną trasę, a nie za numer autobusu - uważa.

- To linia międzygminna i obowiązuje tu wyższa opłata niezależnie od tego ile przystanków się przejedzie, więc kontroler miał rację karząc tą panią - twierdzi Agnieszka Marach, kierowniczka bydgoskiego oddziału firmy Renoma, zajmującej się kontrolą biletów w pojazdach komunikacji miejskiej. Zaznacza jednak, że pani Teresa ma prawo odwołać się od nałożonej kary. - Do czasu rozpatrzenia skargi egzekucja zostanie wstrzymana - dodaje Agnieszka Marach.

Czytelniczka zamierza sie odwołać, ale sugeruje także zmianę regulaminu przewozów. - Powinno się płacić za trasę, a nie jazdę określonym numerem - powtarza.

Z tą argumentacją nie zgadza się rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - Przeznaczeniem linii międzygminnych jest jazda poza miastem i psażerowie wsiadając do takich autobusów powinni mieć świadomość, że bilety są w nich droższe - wskazuje Magdalena Kaczmarek. - Tym bardziej, że stosowne informacje wiszą na przystankach i w samych autobusach.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
remoterr
04.07.2009 autobus linii 69 w kierunku fordonu godz. ok. 8:30 za rondem fordońskim była dziś kontorla.
Kontroler podchodzi do pasażera.
- Bilecik.
- Nie mam.
- Dokumenty.
- Nie mam.
Gapowicz dobrej budowy ciała, włosy bardzo krótkie spojrzał groźnie na kontrolera.
Ten od razu odpuścił!

Proszę jaka siła perswazji!

Za takie incydenty płacą uczciwi pasażerowie.

Kontrolerem był Pan ok. 40-45 lat grubszy w d..., ciemne włosy.

Proponuję, żeby ZDMiKP zrezygnował z usług Renomy, podpisał umowę z dowolną firmą ochroniarską, która niemal natychmiast reagowałaby na takie incydenty.
a
abb
Pasażerka niestety nie ma racji.. Bilet trzeba kasowac wg cenika obowiązującego na danej linii .
~bydgoszczanin~
Ale chwila, o co tej pani chodzi? Jak przekroczy prędkość autem w mieście i ją policja złapie to też się będzie tłumaczyć, że nie wiedziała, że jest ograniczenie? Jak się na pałę wsiada do autobusu to takie są efekty - jej wina i jej głośne tupanie nóżkami nic tu nie pomoże.
~tomek~
W Bydgoszczy jak zwykle czarna magia. W Krakowie jest sprawa jasna: linia międzygminna - wyższa opłata, ale poza granicami miasta Krakowa, w samym Krakowie można kasować normalne bilety jak na każdą inną linię. Tym samym autobusy jeżdżą pełne również w mieście. U nas 91 wozi powietrze, czasem jacyś emeryci jadą (ale ci nie płacą za bilet). Co by się stało gdyby w mieście można było jeździć 91 tak jak np. 70?
G
Gość
Gdzie tutaj masz panią z MZK? Ja widzę tylko panie z renomy i z ZDMiKP.
MZK wogóle nie zajmuje się biletami ani mandatami.
A że ma racje to już inna sprawa.
~mlody~
pani z mzk ma racje. to normalne że za przyspieszone i mmiedzygmninne placi sie wiecej
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska