Już kilka tygodni temu opublikowaliśmy serię zdjęć ze skrzyżowania Trasy Uniwersyteckiej z ulicą Sieńki, ale Czytelnicy "Pomorskiej" wciąż przysyłają do naszej redakcji kolejne. Naszemu fotoreporterowi udało się wtedy "złapać" na czerwonym świetle m.in. radiowóz policji, karetkę pogotowia, a nawet autobus komunikacji miejskiej. Ostatnio natomiast otrzymaliśmy fotografię z tego samego miejsca, na której w ten sam sposób przepisy łamie ciężarówka bydgoskiej szkoły nauki jazdy.
- Na zjeździe z Trasy zauważyłem, że czerwone światło przede mną zmieniło się na zielone. Niestety, zamiast dodać gazu, musiałem niemal całkowicie się zatrzymać, bo przez środek skrzyżowania przejeżdżała wielka ciężarówka - relacjonuje pan Piotr.
Nasz Czytelnik nagrał całą sytuację dzięki specjalnej aplikacji w swoim telefonie. Kadr z tego filmu prezentujemy powyżej.
- Czy tak powinno wyglądać szkolenie przyszłych kierowców? - pytamy w bydgoskiej szkole Agora - Miraż. Odpowiada Stanisław Śliwa, instruktor oraz psycholog transportu:
- Już kilka lat temu różni instruktorzy interweniowali z tą sprawą w ZDMiKP - mówi. - Chodziło o zbyt ciasne ułożenie cykli poszczególnych świateł, które nie dają żadnych szans na zjazd z tego skrzyżowania we właściwym czasie. Mimo ostatniej przebudowy problem cały czas zostaje ten sam. A proszę zwrócić uwagę, że przy ciężarówce, która jedzie 35 kilometrów na godz. nie ma żadnych szans, żeby zatrzymać ją na pomarańczowym świetle. A jeśli za kierownicą siedzi kursant, to nie ma też możliwości przyspieszenia - wyjaśnia Stanisław Śliwa, czym jednoznacznie daje do zrozumienia, że problemem jest program sterujący światłami.
Zobacz także: Kierowca agresywny na drodze? Jesteś świadkiem łamania przepisów? Nagraj i wyślij
- Niestety, to już kolejne zdjęcie, które obrazuje potężną skalę problemu - przyznaje rzecznik prasowy ZDMiKP, Krzysztof Kosiedowski. - Jesteśmy pewni, że światła są ustawione prawidłowo. Potwierdza to też policja. Ale tak samo jesteśmy pewni, że problemu nie zmieni wydłużenie tzw. czasu międzyzielonego. Kierowcy sami muszą pracować nad sobą. A jeśli się uda, to osobiście jestem przekonany, że z naszych ulic i dróg zniknie przynajmniej co drugi fotoradar - dodaje.
Do sprawy jeszcze wrócimy.
Czytaj e-wydanie »