Kiedy rodzice wysyłają swoje pociechy na kolonie bądź obozy, robią to z pełnym zaufaniem do opiekunów, których zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa swoim podopiecznym. Koszmar każdego rodzica, to telefon od dziecka z rozpaczliwym błaganiem o pomoc.
Przerażony chłopiec zadzwonił do mamy
Chłopiec przebywał na koloniach, kiedy w nocy miał do niego przyjść 43-letni opiekun i dopuścić się karalnego zachowania wobec swojego podopiecznego. Wychowanek z kolonii w Chłapowie skontaktował się telefonicznie ze swoją mamą, błagając ją o pomoc. Kobieta natychmiast powiadomiła o sprawie innych opiekunów, a Ci z kolei zawiadomili policję. Do zatrzymania podejrzanego w sprawie mężczyzny doszło niemalże natychmiastowo.
- Postawiliśmy jednemu z opiekunów kolonijnych, 43-letniemu mężczyźnie, dwa zarzuty: zarzut dopuszczenia się innej czynności seksualnej na jednym z kolonistów, chłopcu poniżej 15. roku życia, a także zarzut posiadania w pamięci telefonu treści pornograficznych z udziałem małoletnich - mówi prokurator rejonowy Jacek Chmielewski. - Wystąpiliśmy do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy, a sąd ten areszt zastosował.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy
Pomimo zebranych dowodów przeciwko mężczyźnie i postawienia mu zarzutów, ten nie przyznaje się do winy i tłumaczy swoje zachowania. Jednak przedstawiona przez niego linia obrony nie jest wiarygodną w oczach prokuratury.
- Mężczyzna złożył dość obszerne wyjaśnienia - tłumaczy prokurator w Pucku. - Natomiast wymagają one weryfikacji.
43-latek przyjechał do pracy jako opiekun w Chłapowie z innego województwa. Teraz, zamiast wypoczywania na plaży, poczeka za kratkami na wyniki prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Pucku śledztwa.
