- To już przekracza wszystkie granice. Wydajemy miliony złotych na budowę lub naprawę dróg, a niektórzy rolnicy traktują ziemię w pasie drogowym jak swoją działkę, czas z tym skończyć! - mówi Zbigniew Szczepański, wójt gminy Chojnice.
Worywanie się w pas drogowy jest zagarnianiem gminnej własności, ale najgorsze jest to, że takim działaniem niszczy się strukturę drogi, pozbawia się nawierzchnię asfaltową odwodnienia. W konsekwencji woda zamiast spływać - stoi na drodze, a zimą zamarza. Cząsteczki lodu rozsadzają strukturę asfaltu. W przypadku traktów gruntowych czy tłuczniowych stojąca woda rozmywa drogę.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Pieniądze wydawane na wyprofilowanie drogi obracają się wniwecz. Niby wszyscy rolnicy o tym wiedzą, ale chciwość na grunt popycha niektórych do worywania się w drogowy pas. - Nie rozumiem takiego postępowania. Wspólnie z powiatem i policją podejmujemy zdecydowane działania. Zaczynamy akcję odnawiania granic. Będziemy wkopywać wyższe słupki, aby nie było już wątpliwości i powodów do tłumaczenia się, „że nie wiedziałem, gdzie jest granica” - mówi wójt Szczepański.
Wkopywanie nowych słupków nie jest tanie, ale i tak opłaca się bardziej niż łatanie nawierzchni po roztopach. Koszt odnowienia słupka geodezyjnego to 175 zł.
Zapewne nie obędzie się bez kar. Przypomnijmy, że zgodnie z art. 48 ust. 1 Ustawy z dnia 17 maja 1989 r. Prawo geodezyjne i kartograficzne mówi, że kto wbrew przepisom art. 15 tej ustawy niszczy, uszkadza, przemieszcza znaki geodezyjne, a także nie zawiadamia właściwych organów o zniszczeniu, uszkodzeniu lub przemieszczeniu znaków geodezyjnych podlega karze grzywny.
Smutne jest to, że trzeba posuwać się do takich akcji, żeby przywrócić porządek.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju