Spis treści
Sejm odrzucił w styczniu br. projekt zmiany ustawy o broni i amunicji, zakładający wprowadzenie obowiązkowych badań okresowych dla myśliwych.
Niepotrzebne restrykcje wobec myśliwych
- Decyzja ta stała się symbolicznym zwycięstwem naszego środowiska, które od kilku miesięcy wskazywało na wady i niepotrzebną restrykcyjność proponowanego rozwiązania – komentuje Polski Związek Łowiecki.
Projekt posłów Polski 2050 zakładał obowiązek okresowych badań lekarskich i psychologicznych dla myśliwych, w tym badań raz na dwa lata dla myśliwych powyżej 70 roku życia. W uzasadnieniu podano, że „potrzeba ustawy wynika po pierwsze z konieczności zrównania wymogów i obowiązków, jakie mają osoby, które uzyskały pozwolenie na broń w celu ochrony osobistej i mienia. Obecnie myśliwi przechodzą badania lekarskie i psychologiczne wyłącznie przy uzyskiwaniu pozwolenia na posiadane broni, a obywatele uzyskujący pozwolenie ze względu na potrzeby ochrony osobistej i mienia muszą ponawiać takie badania co pięć lat. Nie ma żadnego uzasadnienia dla takiej różnicy, choćby z powodu, że to myśliwi strzelają częściej niż przedstawiciele pozostałych grup”.
Myśliwi nie strzelają pod presją
Polski Związek Łowiecki podkreśla, iż osoby posiadające broń do celów ochrony osobistej albo ochrony osób i mienia z założenia mogą wykorzystywać broń przeciwko drugiemu człowiekowi.
- W sytuacji zagrożenia muszą reagować natychmiast i podejmować decyzje decydujące o ludzkim życiu. Na myśliwych nie ciąży tego rodzaju presja. Dodatkowo, osoby posiadające pozwolenie na broń do celów ochrony osobistej oraz ochrony osób i mienia mają prawo noszenia broni na co dzień i w miejscach publicznych, podczas gdy osoby posiadające pozwolenie na broń do celów łowieckich mogą ją nosić tylko w obwodzie łowieckim i w trakcie wykonywania polowania – argumentuje PZŁ.
Edukacja z podstaw gospodarki łowieckiej
Związek traktuje odrzucenie projektu ustawy jako możliwość „przebicia się z narracją łowiecką do świadomości społecznej”. Jednym z jej elementów jest walka z hejtem, który dotyka myśliwych:
- Zdumiewa fakt, iż szerzące się uprzedzenia do łowieckiej społeczności, wzrastająca skala tych uprzedzeń, ksenofobii i agresji nie znajduje właściwych sobie reakcji ze strony mediów i organów zajmujących się zarządzaniem państwem. Mamy pełną świadomość tego, iż wiele uprzedzeń bierze się z niewiedzy – w związku z tym PZŁ zaapelował do ministra edukacji o wprowadzenie do szkół podstaw wiedzy z zakresu gospodarki łowieckiej.
- W Polsce jest coraz więcej zasiewów kukurydzy, dlatego dziki mają więcej niż jeden miot rocznie. To samo jelenie. Pogłowie zwierząt szybko przyrasta, a dzika zwierzyna jest jak żywioł, nie da się jej opanować takimi metodami, jak w gospodarstwie – tłumaczy Lech Czarnecki, rolnik i myśliwy z Dziewierzewa w powiecie żnińskim. – Mało mówi się o tym, że gospodarka łowiecka to nie tylko strzelanie do zwierząt, ale też dokarmianie ich w miejscach, gdzie brakuje pożywienia. Edukacja w tej sprawie na pewno jest konieczna.
- Wiele razy było nam z myśliwymi nie po drodze z powodu szkód łowieckich, ale gdyby zakazali im strzelać, to dopiero byłoby źle. Straty, które zwierzyna leśna powoduje na polach już są bardzo duże. Nie wyobrażam sobie, co by się działo, gdy by dzikie zwierzęta zostały objęte ochroną i bez przeszkód mogły żerować w uprawach – zaznacza Marcin Bereźnicki, hodowca bydła ze Słębowa w gminie Żnin.
Więcej o ASF w setnym numerze "Strefy Agro"
Znacznym zagrożeniem dla rolnictwa jest afrykański pomór świń - wirus roznoszony przez dziki. To powód, dla którego - zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej - populacja dzików w Europie ma być ograniczona. Więcej o tym, a także o chorobach wirusowych, roznoszonych m. in. przez dzikie zwierzęta, przeczytacie Państwo 26 lutego w wyjątkowym, setnym numerze "Strefy Agro".

