Rozmowa z TOMASZEM BEJUKIEM, napastnikiem
- Witamy w Chojnicach!
- Też bardzo się cieszę, że trafiłem właśnie do tego klubu.
- Oferta z Chojniczanki była konkretna i nie budząca wątpliwości?
- Określiłbym, że bardzo klarowna. Trzy jej filary zdecydowały, że długo się nie zastanawiałem, tylko złożyłem podpis pod kontraktem. Przede wszystkim dlatego, że Chojniczanka to klub z wyższej, centralnej ligi. Drużynę poprowadzi Mariusz Pawlak, który nie jest postacią anonimową. Po trzecie wreszcie, przed szkoleniowcem i zespołem stawiane są ambitne cele.
- Znając trenera Pawlaka, nie zadowoli się wyłącznie miejscem w czołówce na koniec sezonu?
- I bardzo mnie to cieszy. Odpowiada mi filozofia budowy zespołu. W klubie dochodzi do odmłodzenia kadry, ale dokonuje się tego z wyczuciem.
- Znamy już motywy, dla których przyszedł pan do Chojniczanki. Poprosimy zatem o przedstawienie się kibicom.
- Wychowałem się piłkarsko w klubie Stal Lipiany w województwie zachodniopomorskim. Minioną dekadę spędziłem w klubach trzecioligowych bądź niższych klas, poza drugoligowym epizodem w Polonii Słubice. Ale zespół wycofano z rozgrywek. Wiosną 2010 r zostałem zawodnikiem Pogoni Barlinek.
- I dał się pan poznać jako strzelec wyborowy. Przez półtora sezonu w 51 meczach strzelił pan 32 gole?
- Sam jestem tym dorobkiem zaskoczony.
Cały wywiad przeczytacie we wtorkowym wydaniu "Pomorskiej" na mutacji Chojnice
Czytaj e-wydanie »