Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W cieple sukcesów Pesy ogrzewało się wiele znanych osobistości. W sprawie jej problemów z Niemcami - cisza

agad
Premier Ewa Kopacz gościła w Pesie w listopadzie zeszłego roku. Na zdjęciu przy pociągu, który nie może doczekać się homologacji
Premier Ewa Kopacz gościła w Pesie w listopadzie zeszłego roku. Na zdjęciu przy pociągu, który nie może doczekać się homologacji Archiuwum/Pesa
Na razie jest sama z kłopotami braku homologacji dla 12 Linków na rynek niemiecki.

Zgodnie z unijnymi wymogami, bydgoska firma wykonała pociągi dla niemieckiego przewoźnika Oberpfalzbahn według Technicznych Specyfikacji Interoperacyjności.

- Jednak to nic nie daje, bo cały czas jest za mało torów, między innymi w Niemczech, które TSI spełniają - twierdzi Jakub Madrjas, redaktor naczelny portali www.rynek-kolejowy.pl i www.transport-publiczny.pl. - Na liniach, które wymagań nie spełniają, tabor musi uzyskać dopuszczenie krajowe Niemców i to jest teraz problem Pesy. W każdym kraju Unii kolej jest inna. Mam na myśli choćby parametry sieci trakcyjnej, urządzenia bezpieczeństwa czy rozstaw szyn. Dlatego każde państwo wydaje swoje certyfikaty. W to długo trwa i dużo kosztuje, a przy okazji chroni ich producentów przed konkurencją.

Dodajmy, że w Polsce żadna linia kolejowa nie spełnia TSI, więc podobny problem miał u nas Alstom z Pendolino.

Dlaczego Pesa nie zbudowała Linków zgodnie z niemieckimi wymaganiami?

- Do czasu zakończenia rozmów z klientem nie komentujemy tego kontraktu - odpowiada krótko Michał Żurowski, rzecznik Pesy.

Pociągi dla Oberpfalzbahn, które miały być w Niemczech w połowie grudnia zeszłego roku, nadal stoją w Bydgoszczy i czekają na homologację, czyli dopuszczenie do ruchu za Odrą. W branży kolejowej mówi się, że mogą się jej w ogóle nie doczekać, co grozi zerwaniem wartego 140 mln zł kontraktu i karami umownymi dla naszej firmy. A, przypomnijmy, że przed nią jest jeszcze realizacja ogromnej umowy (470 Linków za 5 mld zł) dla Niemieckich Kolei Deutsche Bahn.

- Zachodni sąsiad to bardzo trudny partner w interesach - komentuje Marek Gotowski, prezes firmy Gotowski w Bydgoszczy. - W 2010 roku wykonaliśmy dla Deutsche Bahn dwa wiadukty kolejowe. Aż dwa lata czekaliśmy na pozwolenie, by je tam zainstalować. W końcu powiedzieli nam: "Macie na to 48 godzin". Na dwie doby wyłączyli bowiem z ruchu linię kolejową, nad którymi wiadukty miały stanąć. Udało się, ale to był nasz jedyny kontrakt. Staraliśmy się o następne, nie udało się. Niemcy dbają o swoje firmy, pomagają im. Natomiast wysoko z stawiają poprzeczkę w stosunku do obcych. U nas jest odwrotnie, bardziej szanuje się zagranicznych inwestorów. Pesa ma kłopoty i powinno być logiczne, że rząd musi jej pomóc. Powinno, ale nie jest.

- Niemcy są wyrafinowani, szczególnie w kontaktach z Polakami, chętnie wytykają błędy - podobnie uważa Jarosław Szczupak, prokurent w inowrocławskim Alstalu, który eksportował za Odrę konstrukcje stalowe. - Jednak, co ciekawe, sami niewiele produkują ze względu na wysokie koszty. Specjalizują się w nadawaniu obcym wyrobom niemieckiej marki. Kupują je w Europie Wschodniej i jeszcze dalej na Wschód, a później sprzedają jako swoje. Sami produkują 10 procent tego, co kiedyś. Gdy tylko dowiedziałem się, że Pesa podpisała kontrakty w Niemczech, od razu pomyślałem: łatwo nie będzie. Trzymam kciuki.

W świetle sukcesów Pesy

ogrzewało się wiele znanych osobistości - głównie z koalicji rządzącej, bo np. przedstawiciel opocycji nie został wpuszczony na teren firmy. Jednak teraz ani w Kancelarii Premiera, ani w Ministerstwie Gospodarki nie odpowiedzieli nam na pytanie czy i jak mogą pomóc Pesie rozwiązać problem z Oberpfalzbahn.

Prezydent Bronisław Komorowski odwiedził bydgoską firmę we wrześniu 2013 roku. Tu przy Swingu dla Warszawy:

g

(Fot. Jarosław Pruss)

Minister gospodarki Janusz Piechocińki podziwiał produkcję pociągów i tramwajów w marcu 2013 roku:

h

(Fot. Agnieszka Domka-Rybka)

- Prezydent formalnie nie ma takiej możliwości - mówi zaś Piotr Kurekz biura obsługi mediów Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Z naszych informacji wynika, że ten kontrakt i jego realizacja mają znikomy wpływ na tegoroczny budżet firmy. Nieraz już dowiodła, że doskonale sobie radzi.

Dowiodła, poradziła sobie m.in. w 2001 roku, gdy była na skraju bankructwa. Sama, politycy jej wtedy nie odwiedzali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska