W czterech miejscowościach gminy Kęsowo działają przedszkola

W urzędzie stawiają na politykę prorodzinną i rozwój dzieci. Ten problem dobrze zna wójt, bo sam jest ojcem trójki maluchów. - Do tej pory nie było tylu chętnych do zapisywania swoich pociech do przedszkoli - informuje wójt Radosław Januszewski. - Jesteśmy w szoku, do tej pory stowarzyszenie nie musiało wprowadzać żadnych regulaminów, bo każde dziecko było przyjmowane, a teraz już jest komplet w Kęsowie. Pewnie to są efekty kampanii przekonywania rodziców, że warto posyłać dzieci do przedszkoli.

W Kęsowie są dwie grupy zerówkowe po 25 dzieci i 2 grupy maluchów. W Piastoszynie jest jedna grupa, w Drożdzienicy 1 grupa zerówkowa i 1 maluchów, a w Żalnie 2 grupy - 1 starsze i maluchów.
Gmina dofinansowuje koszty pobytu w przedszkolach. Dokłada 60 proc. kosztów, tak jak w publicznych. - Co roku zabezpieczamy w budżecie gminy 200 tys. zł na dofinansowanie przedszkoli - wyjaśnia wójt. - Rodzice płacą 120 zł od dziecka, jeśli chodzi dwójka z jednego domu, płacą 70 zł za dziecko, a gdy trójka - 60 zł. Do tego dochodzi stawka żywieniowa. Nie jest wygórowana.

Stowarzyszenie od dawna zachęca rodziców, aby posyłali dzieciaki do przedszkola. Będą poznawały życie w grupie, bo to dla nich szansa. - W wakacje kiedy jest mniej dzieciaków, zachęcamy rodziców, aby przyprowadzili swoje pociechy na tydzień, kilka dni, niech zobaczą, jak dziecko zachowuje się w grupie - opowiada wiceprezeska stowarzyszenia Beata Wiśnioch. - Rodzice przekonują się. W Kęsowie mamy pełna obsadę, są jeszcze wolne miejsca w Drożdzienicy i w Żalnie. Zapraszamy! Dzieciaki w grupie lepiej się rozwijają. Psychicznie lepiej znoszą pójście do zerówki, bo są przyzwyczajone.

Jak obserwują przedszkolanki, dzieci, które są wcześniej w grupie rówieśników, lepiej radzą sobie na zajęciach i przeżywają mniejszy stres. Zajęcia są przez osiem godzin i maluszki dostają obiad i podwieczorek.