W Emilianowie pod Bydgoszczą zginęła cała rodzina. Sąd zdecyduje, czy będzie areszt wobec Tomasza L.

Zobacz video: Ćwiczenia służb ratowniczych na S5 pod Bydgoszczą

Zakończyły się już sekcje zwłok ofiar wypadku, do którego doszło 12 sierpnia na drodze krajowej nr 10 w miejscowości Emilianowo. W wyniku zderzenia z innym pojazdem zginęły cztery osoby, cała rodzina mieszkańców z okolic Piły.

- Wyniki sekcji zwłok mogą się okazać bardzo istotne dla ustaleń w prowadzonym postępowaniu - mówi prok. Łukasz Kawalec, zastępca Prokuratora Rejonowego Prokuratury Bydgoszcz-Południe, szef działu ds. wojskowych. - Szczegółowy opis i rodzaje obrażeń mogą pomóc w ustaleniu przebiegu wypadku.

Prokuratura czeka jeszcze na decyzję Sąd Okręgowego w Bydgoszczy. W ubiegłym tygodniu trafiło tam zażalenie śledczych na postanowienie sądu, który nie przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie podejrzanego o spowodowanie wypadku. To Tomasz L., mieszkaniec Zachodniopomorskiego. Jak wynika z medialnych ustaleń SE.pl, to były kandydat na radnego gminy w wyborach w 2018 roku.

- Są nie zastosował wobec mężczyzny żadnego środka zapobiegawczego - przyznaje prok. Kawalec. - Czekamy na wyznaczenie terminu, na którym sąd rozpatrzy zażalenie prokuratury.

Póki co, Tomasz L. ma postawiony zarzut z art. 177.2 kodeksu karnego, czyli doprowadzenia do wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Za taki czyn grozi kara od pół roku do 8 lat pozbawienia wolności. To się jednak może zmienić, kiedy śledczy przeanalizują inne dowody w sprawie oraz otrzymają pełny raport z sekcji i ekspertyzę biegłego z dziedziny rekonstrukcji wypadków. Do sprawy został również zabezpieczony materiał video z kamery w kabinie jednego z aut. Śledczy zaznaczają, że ostateczna kwalifikacja zdarzenia może się różnić od tej na podstawie dotychczasowych ustaleń. Jak? Podejrzanemu może zostać postawiony zarzut spowodowania katastrofy w ruchu.

Przypomnijmy, że w wypadku brały udział cztery pojazdy: toyota, volkswagen golf, skoda octavia i ciężarowy DAF. Pracujący na miejscu do późnych godzin policjanci nie mieli jednak wątpliwości co do winnego tego wypadku.

- Do sprawy został zatrzymany 52-letni kierowca toyoty. Funkcjonariusze zatrzymali mu prawo jazdy - informował nas na bieżąco nadkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP Bydgoszcz.

Bydgoska prokuratura zarzuca kierowcy, że nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że "z nieustalonych przyczyn, na łuku drogi zjechał na pas ruchu przeznaczony dla przeciwnego kierunku jazdy, gdzie doprowadził do zderzenia z poruszającym się tym pasem pojazdem ciężarowym, tj. ciągnikiem siodłowym DAF XF". Następnie - wyjaśniają śledczy - ciężarówka wjechała na przeciwległy pas ruchu, gdzie zderzyła się czołowo ze skodą. na miejscu zginęli kierowca osobówki oraz nastolatkowie (14-latek i 17-latka). Następnego dnia w Szpitalu im. dr. Jurasza w Bydgoszczy zmarła również 44-letnia skody.

Rodzina wracała z wakacji na południu Polski. 52-letni Tomasz L. w chwili wypadku nie był pod wpływem alkoholu, ani innej substancji psychoaktywnej. Twierdzi, że nic nie pamięta. Wrócimy do tej sprawy.