Do tej pory właściciele czworonogów byli zobowiązani wpłacać co roku do miejskiej kasy 50 zł. Zwolnione były z tego osoby powyżej 65 roku życia, prowadzące samodzielnie gospodarstwo domowe oraz właściciele gospodarstw rolnych, których dobytku strzegły nie więcej jak dwa psy. - Z roku na rok systematycznie spadała liczba wpłat - mówi Marzenna Rzymek, skarbnik gminy. - W zasadzie nie posiadamy narzędzi do egzekwowania należności. Nie mogliśmy nic zrobić nawet wtedy, gdy otrzymywaliśmy informację, że ktoś unika płacenia. Podobne donosy czy też listy, bo wiele z nich było podpisanych nie były czymś bardzo rzadkim. Gdy pod wskazanym adresem pojawiał się patrol straży miejskiej tłumaczenie domniemanego właściciela było zwykle takie samo: To nie mój pies. Przybłąkał się przed kilkoma dniami, zrobiło mi się goi żal, dałem mu jeść i tak siedzi. Jak chcecie, to go zabierzcie - relacjonuje Rzymek.
Czytaj: Niewidoma Karolina z Gruczna marzy o wyszkoleniu swojego psa Pako na przewodnika. Pomóżmy jej!
W ubiegłym roku opłaty z tytułu posiadania psa przyniosły gminie 12 tys. zł. Dwa lata temu było to 13,5 tys. zł. Najwięcej - 20 tys. zł odnotowano kilka lat wcześniej, gdy ruszyła akcja czipowania czworonogów. Psu umieszczano pod skórą miniaturowy elektroniczny układ ułatwiający jego identyfikację, a przy okazji do urzędu płynęła pełna informacja o właścicielu. Niestety od tego czasu sporo zwierzaków z czipem zdechło lub zaginęło. Przynajmniej tak wynika z oświadczeń złożonych przez mieszkańców. Radni uznali, że sprawiedliwie będzie, jak opłata zostanie całkowicie zniesiona.
Czytaj e-wydanie »