Znajduje się ono w krzakach, po drugiej stronie dworca kolejowego, blisko placu zabaw. Wygląda tragicznie: stery przeróżnych śmieci walają się wokół zgniłego materaca, który, gdy było cieplej, służył bezdomnym za łóżko. Obok koczowiska leży, także wyłożony przez bezdomnych, brudny dywan wyglądający... gorzej niż źle. Mieszkańcy okolicznych budynków dziwią się, że nikt jeszcze nie zwrócił uwagi na to dzikie wysypisko i go nie usunął.
- Naznosili tutaj różnych śmieci, ale wiadomo, że ich ze sobą nie zabiorą. Trzeba w końcu z tym zrobić porządek! - apelują lokatorzy z ulicy Wyzwolenia.
Strażnicy miejscy na bieżąco szukają miejsc, w których bezdomni urządzają koczowiska. Ale- jak mówi komendant straży miejskiej Jan Przeczewski- o tym w pobliżu dworca PKP nie wiedzieli.
- Koczowisko zostanie zlikwidowane. Będziemy chcieli, aby to miejsce uporządkowali bezrobotni w ramach robót publicznych - zapewnia Jan Przeczewski.
Liczba osób bezdomnych nie wzrasta
Obecnie w naszym mieście jest kilka takich koczowisk. Bezdomni zbierają się też w opuszczonych budynkach. Wszystkie te miejsca są patrolowane przez municypalnych.
- Z naszych obserwacji wynika, że w Grudziądzu przebywa obecnie ok. 30 bezdomnych osób. Ich liczba z rok na rok zasadniczo się nie zmienia - dodaje Jan Przeczewski.