https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Grudziądzu ćwiczą CrossFit! Powstał nowy klub sportowy

MARYLA RZESZUT
- Trening w tym klubiema sens -  mówi Krzysztof Buczkowski, którzy starannie przygotowuje się do nowego sezonu
- Trening w tym klubiema sens - mówi Krzysztof Buczkowski, którzy starannie przygotowuje się do nowego sezonu Maryla Rzeszut
Na osiedlu Rządz klub Cross Gym założyła Sylwia Reichel-Wilczewska, uprawiająca dotąd sztuki walki. Już ma 40 ćwiczących, a wśród nich Krzysztofa Buczkowskiego, popularnego żużlowca.
Stylwia Reichel: - CrossFit poprawia kondycję, sprawność. Zawodnik dzięki intensywnym, zróżnicowanym ćwiczeniom staje się znacznie silniejszy. CrossFit
Stylwia Reichel: - CrossFit poprawia kondycję, sprawność. Zawodnik dzięki intensywnym, zróżnicowanym ćwiczeniom staje się znacznie silniejszy. CrossFit to także zdrowy tryb życia

Stylwia Reichel: - CrossFit poprawia kondycję, sprawność. Zawodnik dzięki intensywnym, zróżnicowanym ćwiczeniom staje się znacznie silniejszy. CrossFit to także zdrowy tryb życia

Jako drugi w Polsce (po Wrocławiu)

Grudziądz

ma klub CrossFitu, bardzo popularnego w USA i Europie Zachodniej. Sport ten łączy lekkoatletykę, podnoszenie ciężarów i gimnastykę.

Pod wrażeniem tej dyscypliny sportu jest grudziądzanka Sylwia Reichel-Wilczewska, która już 10 lat wyczynowo uprawia sport. Stworzyła od podstaw klub Cross Gym. Urządziła go w pawilonie nad Wisłą, na osiedlu Rządz. Już ma 40 ćwiczących. Wśród nich jest znany żużlowiec, Krzysztof Buczkowski.

Specjalizowała się w sztukach walki. Zdobyła mistrzostwo Polski w karate kyokushin, walczyła w mistrzostwach Europy. Później uprawiała kick boxing, w którym podczas Pucharu Polski w K1 - najtwardszej odmianie wywalczyła złoty medal (waga do 70 kg). Nieźle sobie też radziła w tajskim boksie, by ostatecznie poświęcić się CrossFitowi.

Na granicy wytrzymałości

- Trening w tym klubiema sens -  mówi Krzysztof Buczkowski, którzy starannie przygotowuje się do nowego sezonu
- Trening w tym klubiema sens - mówi Krzysztof Buczkowski, którzy starannie przygotowuje się do nowego sezonu Maryla Rzeszut

- Trening w tym klubiema sens - mówi Krzysztof Buczkowski, którzy starannie przygotowuje się do nowego sezonu
(fot. Maryla Rzeszut)

Już sprawdziła się w tej morderczej dyscyplinie, łączącej konkurencje lekkoatletyczne, podnoszenie ciężarów i gimnastykę. Po bezwzględnych eliminacjach dotarła do czołowej "10" zawodniczek w Europie Środkowo-Wschodniej. Finały odbyły się w Krakowie. Zajęła 5. miejsce, ale po podliczeniu wcześniejszej punktacji, spadła na 9. Jak na debiut - świetnie.

- Niby dobrze, ale mierzyłam w podium - nie jest do końca zadowolona Sylwia Reichel. - Przynajmniej wiem, jak wygląda rywalizacja. Niektóre zawodniczki wycofały się w końcówce, tak były wyczerpane fizycznie. Ja, nauczona w karate walki do końca, choć wszystko boli a organizm stawia opór, ukończyłam całe zawody.

Jak wyglądały mistrzostwa Europy Środkowo-Wschodniej? Zakwalifikowanych było 350 zawodników z Polski, Czech i Słowacji. W pierwszym etapie odpadło prawie 300. Do finału weszło 30 kobiet i 30 mężczyzn. Dalsza rywalizacja była tyle widowiskowa (na krakowski Rynek przyszło mnóstwo kibiców), co wykańczająca.

- Pierwsza seria zadań wyglądała tak: 5 podrzutów ze sztangą, 800 m biegu, 3 podrzuty sztangi z większym obciążeniem, 600 m biegu, znów 3 podrzuty sztangi i 200 m biegu. Wszystko w jednym ciągu, bo liczony jest czas od startu do zakończenia takiej serii zadań, tzw. WOD-u - objaśnia Sylwia Reichel. - W ciągu pierwszego dnia musieliśmy wykonać 4 takie WOD-y! Inny zestaw zadań wyglądał tak: 10 pompek, 15 przysiadów z wyrzucaniem piłki lekarskiej do celu, przysiady z obciążeniem, 20 wskoków na 50-metrową skrzynię, 160 m na czas. Wszystko to powtórzone cztery razy. Z 30 pań zostało 20. Po trzecim WOD-zie już tylko 10. Kibice obserwowali, która zawodniczka wytrzyma to do końca...
Panowie mieli podobne WOD-y, tylko obliczone na męskie organizmy.

Sylwia już pobiera lekcje podnoszenia ciężarów w MKS Start u trenera Mariusza Sułeckiego. Robi postępy. Ma zamiar wystartować w ciężarach w mistrzostwach Polski kobiet.

Tylko że - taki morderczy maraton jest tylko dla wyczynowców, bo CrossFit każdy może trenować, w zależności od swoich możliwości i potrzeb.

W klubie Cross Gym ćwiczą osoby w wieku od nastolatków do 50-latków. Bliższe informacje na www.CrossGym.com.pl

Pierwsza ekipa już "przetarła" się w lidze. CrossFit jest dla zwolenników ćwiczeń intensywnych, urozmaiconych, wszechstronnie rozwijających. - Wyrabia sprawność, siłę i wytrzymałość - zapewnia Krzysztof Buczkowski, który już trzeci sezon przygotowuje się pod kierunkiem Sylwii.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
K

Zastanawiam się kto to pisze. Tekst w ogóle nie ma pokrycia w rzeczywistości. Po pierwsze nie drugi klub w Polsce bo to jest nie prawda. Warszawa, Kraków, Poznań i jeszcze wiele innych miast miały już Crossboxy od 2011 roku (crossbox to nazwa klubu crossfitowego). Po drugie wskoki są na skrzynie 50 cm a nie 50 m (jeżeli ktoś wskoczy na coś takiego to będzie wydarzenie na skalę światową). Po trzecie i co najważniejsze to co się odbywa w Grudziądzkim klubie z crossfitem niewiele ma wspólnego. Patrząc tylko na urywki filmików prowadzonych w tym klubie widać iż technika jak i cały system programowania jest wzięty z kosmosu. Co do Pani Sylwii to niechaj ma się jak najlepiej i zobaczymy co zwojuje w świecie. Jednak zawody strongwoman to zupełnie co innego niż crossfit i metodyka treningowa jest diametralnie różna. Np. widział ktoś strongmana na kółkach olimpijskich jak robi muscle up??....
Autorowi tekstu proponuje liźnięcia trochę tematu a potem wypisywania czegokolwiek bo na chwilę obecna trąci amatorka strasznie i każdy kto ma jakieś nawet minimalne pojęcie to śmieje się z tego przez łzy rozpaczy. 

K
K

Zastanawiam się kto to pisze. Tekst w ogóle nie ma pokrycia w rzeczywistości. Po pierwsze nie drugi klub w Polsce bo to jest nie prawda. Warszawa, Kraków, Poznań i jeszcze wiele innych miast miały już Crossboxy od 2011 roku (crossbox to nazwa klubu crossfitowego). Po drugie wskoki są na skrzynie 50 cm a nie 50 m (jeżeli ktoś wskoczy na coś takiego to będzie wydarzenie na skalę światową). Po trzecie i co najważniejsze to co się odbywa w Grudziądzkim klubie z crossfitem niewiele ma wspólnego. Patrząc tylko na urywki filmików prowadzonych w tym klubie widać iż technika jak i cały system programowania jest wzięty z kosmosu. Co do Pani Sylwii to niechaj ma się jak najlepiej i zobaczymy co zwojuje w świecie. Jednak zawody strongwoman to zupełnie co innego niż crossfit i metodyka treningowa jest diametralnie różna. Np. widział ktoś strongmana na kółkach olimpijskich jak robi muscle up??....
Autorowi tekstu proponuje liźnięcia trochę tematu a potem wypisywania czegokolwiek bo na chwilę obecna trąci amatorka strasznie i każdy kto ma jakieś nawet minimalne pojęcie to śmieje się z tego przez łzy rozpaczy. 

G
Gość
No super super, oby tak dalej.

Słyszałem , że Sylwia to dobra trenerka i zawodniczka a Krzysztof dobry zawodnik .
Dobry duet.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska