Nie zdążył wsiąść do tramwaju
Mężczyzna poruszający się o lasce upadł na chodnik, gdy - jak tłumaczył ratownikom - próbował postawić nogę na schody tramwaju. Drzwi się zatrzasnęły. Upadł. Około 25-letni mężczyzna zauważył w tramwaju strażników miejskich. Poprosił ich, by zajęli się staruszkiem, który najwyraźniej potrzebuje pomocy. Strażnicy wezwali pogotowie. Pomoc ratowników nadeszła szybko.
Zajęli się poturbowanym mężczyzną, unieruchomili nogę. Zabrali na nosze. Z podejrzeniem złamania szyjki kości udowej przewieźli do szpitala.
To była jeszcze jedna akcja grudziądzkich ratowników, należących do krajowej czołówki. Zdobywają oni nagrody w ogólnopolskich zawodach ratowniczych.
- Oddział Ratownictwa Medycznego zaczęliśmy tworzyć w lutym 2001 r, jako pionierzy w naszym regionie, po Inowrocławiu - wspomina szef tego oddziału dr Andrzej Witkowski - jestem z ratowników bardzo zadowolony.
Czy i oni są zadowoleni ze swojej pracy i z wynagrodzeń? Żaden się nie żali. Nie strajkują. A każdy ze 120 ratowników (łącznie z Brodnicą) ma już wyższe wykształcenie, w tym kilku - dyplomy magisterskie. Oddział ratunkowy ma swoje stacje w Dolnej Grupie, Radzyniu Chełmińskim, Jabłonowie, Brodnicy i Górznie.
- Dbam o ratowników, a będę dbać jeszcze bardziej - deklaruje dyrektor szpitala Marek Nowak.
W grudziądzkim szpitalu w Węgrowie wydzielono już miejsce na supernowoczesny oddział ratunkowy. Na jego wyposażenie z kasy miejskiej pójdzie 5,5 mln zł. Będzie to oddział ze swoimi, dwoma salami operacyjnymi. Ma powstać do końca roku.