W Kaźmierowie nie chcą takiej drogi!

Kaźmierowo to wieś w sołectwie Gorzeń. Problemem gruntowa droga, którą z tej wsi dojeżdża się do trasy powiatowej, skąd najlepszy dojazd np. do Bydgoszczy.

- Codziennie trasę tę pokonuje około 30 aut, bo ludzie dotrzeć muszą jakoś do pracy. A jeździ się fatalnie. Dzisiaj o mało nie uszkodziłem auta - opowiada Tadeusz Fac.

Przeczytaj także:Dzień po dniu dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń na ul. Kcyńskiej w Szubinie

Przypomina, że kiedyś dojeżdżał do Kaźmierowa nawet gimbus, zabierał dzieci. Teraz już nie przyjeżdża. Stan drogi nie pozwala. Dzieci dotrzeć muszą do trasy powiatowej. Dopiero stąd mają transport do Potulic, do szkoły.

- Kilka lat temu wzięli się trochę za naszą drogę, ale asfalt położyli gdzie indziej. Bo u nas go nie ma - próbuje żartować. Oliwy do ognia dolała równiarka, którą w piątek zauważono w Gorzeniu.

- Nic o tej równiarce nie wiedziałem. Udało mi się skontaktować z kierowcą. Prosiłem, by mimo deszczu podjechał do Kaźmierowa, zrobił chociaż skarpę. Nie dotarł tam jednak. Wiem o sytuacji na tej drodze. W poniedziałek będę interweniował - obiecuje Jerzy Mrówczyński, sołtys Gorzenia.

Przyznaje jednak, że sytuacja na drogach w calej gminie Nakło jest bardzo zła. Tegoroczna zima bardzo dała się im we znaki. Dopiero była odwilż, teraz deszcze. W niektóre miejsca równiarka teraz nie powinna wjeżdżać. Jest za mokro. - Najgorzej jest na tych odcinkach, które biegną przez lasy, a takich mamy sporo - przyznaje sołtys.

- Mieszkańcy Kaźmierowa mają rację. Ich drogę zgłosiłem w ratuszu do zrobienia. Równiarka na pewno przyjedzie, ale jest harmonogram tych robót i trzeba czekać na swoją kolej...