Rolnicy z Kościelca w tej sprawie są podzieleni. Jedni przyznają, że gmina sporo ostatnio wydała na ich część wsi. Drudzy - że podatki płacą, więc mają prawo wymagać.
Jazda po dziurach
- Chcemy jeździć po w miarę dobrej drodze, bez dziur. Jeżeli ja mam raz w roku wydawać tysiąc złotych na amortyzatory w samochodzie, to wolę dać 500 złotych na drogę i mieć święty spokój - wyznaje jeden z gospodarzy. I tłumaczy, że gospodarze się skrzyknęli, załatwili szlakę i zasypali dziury. - Wstawiają tablice informujące o tym, że droga powstała z funduszów unijnych. To my postawimy swoją: "wybudowana w czynie społecznym" - śmieje się.
Przeczytaj również: Kierowcy śmieją się z ronda w Czersku. I wpadają w wielką dziurę!
- Jest nas tu dwunastu gospodarzy. Zaangażowało się może siedmiu. Pytałem: "jesteś w stanie przyjechać i pomóc?" Przyjechał, kto chciał. Jakby ich tu nie było, nie miałbym do nich pretensji - przekonuje jeden z inicjatorów.
Na miejsce stawili też gospodarze, których ta sytuacja mocno irytuje. - Jak się tutaj przeprowadziliśmy, ciągle tylko o czynie społecznym słyszę. A podatek płacimy, więc od gminy wymagać możemy. Komuna się skończyła, a tu dalej człowiek musi brać udział w czynach społecznych. Tylko czerwonych flag wzdłuż drogi brakuje. Szkoda, że ich tu nie powbijałem - wyznaje, a nasz kolejny rozmówca tłumaczy z uśmiechem: - To już nie jest czyn społeczny. To się dziś modniej nazywa. To jest wolontariat.
Gmina: pomogliśmy
Gospodarzy tych nasi Czytelnicy mogli dobrze poznać przy okazji walki o naprawę mostu w Kościelcu. Protestowali, krzyczeli, apelowali, aż doprowadzili do tego, że nowa przeprawa - przy wsparciu wojska - powstała. Sekretarz gminy Pakość Joanna Zemełka przypomina, iż oprócz mostu powstał też ponad kilometrowy odcinek drogi Kościelec-Węgierce.
Zobacz też: Mieszkańcy Kościelca znów mają most! [zdjęcia]
Przyznaje, że w tegorocznym budżecie remontu drogi od mostu do centrum wsi nie było. - Dlatego też posiadane środki finansowe ograniczyły w znacznym stopniu możliwości całkowitego sfinansowania przez gminę tej naprawy - tłumaczy pani sekretarz. Gmina jednak pomogła gospodarzom. - Na zlecenie urzędu miejskiego przez pięć dni były wykonywane usługi koparko - ładowarką oraz jeden dzień równiarką. Ponadto oddelegowaliśmy szczęściu pracowników zatrudnionych przez urząd w ramach prac interwencyjnych oraz ciągnik z przyczepą, w celach transportowych - relacjonuje.
Wyznaje, że rzadko zdarza się, by mieszkańcy angażowali się dziś w tego typu prace. - Dziękujemy wszystkim mieszkańcom za okazaną pomoc i życzliwość - kończy Joanna Zemełka.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje