Jeśli tak, ruszajcie na rozciągająca się między Gniewem a Tczewem Nizinę Walichnowską. Nazywają ją Krainą Wyrwaną Rzece.
W rzeczy samej - walka z wylewami Wisły jest od zarania kwintesencją życia tutejszej ludności. A wszystko zaczęło się w 1276 r., gdy książę pomorski Sambor II nadał Nizinę Walichnowską zakonowi krzyżackiemu, swemu sprzymierzeńcowi. W ten sposób rycerze teutońscy postawili swą stopę na przyczółku Pomorza Gdańskiego na długo przed zbrojnym zajęciem w latach 1308-1309 całego przynależnego wtedy Polsce Pomorza Gdańskiego. Krzyżacy jako pierwsi zaczęli wznosić groble przeciwpowodziowe.
Po II pokoju toruńskim (1466 r.) Pomorze wróciło w granice Korony polskiej, ale walki z żywiołem wody nie zaprzestano. Szczególnie owocny okazał się rok 1591, gdy król Zygmunt III Waza zatwierdził tzw. Prawo wałowe Niziny Walichnowskiej.
Przeczytaj również: Internet pomocny w organizowaniu wakacji
Licznie przybywający w tym czasie nad Wisłę emigranci z Niderlandów i Fryzji (menonici) tworzyli wspólnotę wałową zajmującą się wznoszeniem i naprawami wałów przeciwpowodziowych, rowów odwadniających i urządzeń hydrotechnicznych. Pomimo ogromnego wysiłku rzeka wielokrotnie przerywała wały zatapiając nizinę, niszcząc uprawy, topiąc ludzi i zwierzęta.
Dziś przy drodze wojewódzkiej nr 229 i drogowskazie "Małe Walichnowy" wznosi się kamienny obelisk - świadectwo hołdu dla jednego człowieka, który przysłużył się miejscowej społeczności. Mowa o Peterze Rudolfie Dirksenie - staroście wałowym w latach 1883 - 1904. Obelisk jest także hołdem dla pokoleń polskich, holenderskich i niemieckich osadników zmagających się z wodnym żywiołem, a także poległych w II wojnie światowej mieszkańców niziny.
Zanim jeszcze Dirksen został starostą wałowym, z własnych funduszy wybudował wiatrak, odwadniający Nizinę Walichnowską, pompujący wodę do Jeziora Pelplińskiego. Od 1890 r. na jego miejscu pracuje stacja pomp "Zgoda".
Przeczytaj również: Twierdza Grudziądz - gratka dla miłośników historii
Przy zwężającym się wypływie Jeziora Pelplińskiego do Wisły inżynierowie pruscy wybudowali cały system hydrotechniczny: dwie stacje pomp "Nadzieja" i "Pokój", jazy, kanały i chroniące nizinie od strony Wisły ogromne wrota przeciwpowodziowe. W czasach pruskich kanałem na Jezioro Pelplińskie przepływały barki wiozące węgiel dla napędzanej silnikiem parowym stacji pomp "Zgoda". Wcześniej musiały przejść śluzę.
Z tej racji - i bliskości wsi Międzyłęż - cały system hydrotechniczny nosi dziś nazwę Śluza Międzyłęska. Bliżej jest jednak do wsi Rybaki, gdzie można oglądać odrestaurowany pałac.
Czytaj e-wydanie »