Dziewczyny trenowały w KS Stal, ale postanowiły, że chcą dalszą przygodę sportową kontynuować w barwach innego klubu - Basketstal.
Magnesem, który przyciągnął tam zawodniczki jest Marcin Gralak, ich dotychczasowy opiekun ze Stali i jednocześnie członek zarządu tego klubu. Gralak założył Basketstal po tym jak został odwołany z zarządu Stali.
Więcej wiadomości z Grudziądza na www.pomorska.pl/grudziadz.
- Powodem było działanie na szkodę klubu - mówi prezes Różycki.
Marcin Gralak "odbija piłeczkę": - Założyłem swoją autonomiczną sekcję koszykarską, bo nie widziałem perspektyw rozwoju koszykówki w ramach Stali.
Kwota z kosmosu
Warunkiem brania udziału w rozgrywkach ligowych, w barwach nowego klubu jest posiadanie przez zawodniczki tzw. "listów czystości" poświadczających dotychczasowe szkolenie i sukcesy.
Listy te są w archiwach KS Stal. A za ich wydanie Zenon Różycki zażądał po 4 tys. zł od zawodniczki! - To zaporowa kwota! Nie jesteśmy bogaczami, żeby zapłacić takie pieniądze - bulwersują się rodzice koszykarek.
Anna Jarosz, mama młodej koszykarki: - To blokowanie rozwoju sportowego naszych córek! One są w szczytowej formie, a nie mają szansy zaprezentowania się w zawodach poza Grudziądzem.
Nikodem Ciesielski, jeden z rodziców: - Czy można dyskutować nad dobrem dzieci? Nie! A one z każdym dniem tracą.
Rodzice przyznają, że prezes KS Stal proponował dziewczynkom, by zostały i trenowały w tym klubie. - Ale one po prostu nie chcą - zgodnie twierdzą rodzice. Powód? - Są związane ze swoim trenerem, który jest dla nich autorytetem. Chcą startować w zawodach, a zostały pozbawione tej możliwości! Prezes Różycki tego nie rozumie.
Rodzice i trener Gralak kilka razy spotykali się z prezesem Różyckim i władzami miasta, by polubownie rozwiązać spór. Bezskutecznie. A "zawieszone" młode sportsmenki nie zagrały ani jednego meczu ligowego w
mijającym sezonie.
Zgodnie z przepisami
- Kwota za wydanie "listów czystości" dziewczynek jest zgodna z regulaminem Kujawsko-Pomorskiego Związku Koszykówki - przyznaje jego przewodniczący Dariusz Konecki. - Ale 4 tys. zł to najwyższa z możliwych stawek. Istnieją też inne formy "uwolnienia" zawodniczek.
Zenon Różycki, prezes KS Stal: - Dziewczynkom proponowaliśmy dwa rozwiązania. Mogły pozostać przez rok w KS Stal, a następnie swobodnie podjąć decyzję: zostają czy odchodzą. Wówczas bez ekwiwalentu. Oferowaliśmy też wypożyczenie zawodniczek na rok bez ekwiwalentu, by następnie po roku zawodniczki podjęły decyzję o ostatecznym odejściu, ale wówczas Basketstal musiałaby respektować dziewięć umów patronackich jakie posiada KS Stal ze szkołami.
Jak twierdzi prezes Różycki obie propozycje zostały odrzucone: - A dawały możliwość grania w rozgrywkach ligowych.
Rodzice rozkładają bezradnie ręce: - Zabrakło dobrej woli prezesa, dla którego liczą się pieniądze, a nie dobro i rozwój naszych dzieci.
Czytaj e-wydanie »