Po raz pierwszy w historii tego miasteczka zawitał tu wyścig Tour de Pologne, zaliczany do kategorii kolarskiej ekstraklasy światowej. Miasto i gmina w ten sposób postanowiły się promować poprzez sport.
Ile kosztował
wysiłek twórczy - nikt tego nie liczy. Natomiast by zaistnieć Jabłonowo Pomorskie musiało wpłacić do kasy organizatorów lotnej premii Kredyt Bank 9115 złotych, licząc z VAT-em.
- Przy okazji zakupiliśmy flagi narodowe, które i tak mieliśmy kupić - mówi Tadeusz Fuks, burmistrz.
Zaoferowano pracę bezrobotnym, nie tylko w przysłowiowej branży: przynieś, podaj, pozamiataj. Takich było ponad dwudziestu, tylu samo zdecydowało się popracować za zwolnienie z podatku.
Praca była dla działaczy kultury, sportu, turystyki, rekreacji. Także dla młodzieży.
Docenił to zaangażowanie Czesław Lang, który blisko godzinę przebywał na mecie lotnej premii, podpisują plakaty, foldery, rozdając rozmaite gadżety. Do dyspozycji był także Leszek Piasecki, mistrz świata, jadący także w wyścigu, tylko samochodem.
- Już dziś zapraszamy obu wspaniałych niegdyś kolarzy do naszego miasta, na wyścigi młodzieżowe. Na pewno na olimpiadę Pekin-Jabłonowo 2008 - operujący mikrofonem Stefan Grabowski był w swoim żywiole.
Na kolarzy trzeba było długo czekać. Gdy pojawił się pierwszy - Hiszpan Jose C. Julia - mieszkańcy Jabłonowa powitali go głośnym Eviva Espania i zgotowali wielką owację. Hiszpan miał już 9 minut przewagi nad drugim na premii - Piotrem Chmielewskim, natomiast nad peletonem aż 18 minut!!!
Za sprawą tych karkołomnych w ucieczek Jabłonowo Pomorskie
gościło kolarzy
ponad 20 minut. Kto sądził, że przemkną wszyscy razem, jak wiatr, był mocno zdziwiony.
Fotoreportaż z premii w Jabłonowie Pomorskim zamieścimy na stronach sportowych, w najbliższy piątek.
**
