Mieszkańcy wsi od dłuższego czasu próbują zwrócić uwagę Jerzego Dutkiewicza, wójta gminy Książki, na ścieki, które płyną wzdłuż drogi. Niestety, ich zdaniem urzędnicy o tym problemie zapomnieli.
Sprawa została poruszona na zebraniu wiejskim. - Odbyło się ono zimą i choć czasu minęło już sporo, to do tej pory nikt z urzędników nie pofatygował się, aby zobaczyć to miejsce. Zostaliśmy zupełnie zignorowani - mówi Czytelnik "Pomorskiej" z Osieczka i dodaje: - Najgorsze są weekendy. Wtedy najwięcej tego świństwa płynie wzdłuż drogi.
Mężczyzna zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię: - Niebawem przyjdzie lato, temperatury wzrosną i nad naszą wsią będzie wznosił się odór płynących ścieków. Przecież ten smród będzie nie do wytrzymania! Poza tym tyle mówi się o ochronie środowiska, a urzędników nasz problem zupełnie nie interesuje. Po raz kolejny widać, ze urzędnik sobie, a prawo sobie.
Sprawie obiecał się również przyjrzeć Jerzy Dutkiewicz, wójt gminy Książki. - W najbliższym czasie obiecuję wysłać tam swoich pracowników. Musimy przyjrzeć się temu problemowi - uznał wójt Dutkiewicz.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje