https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W parku nad Małym Jeziorem Czochralski nie stanie

(szym)
Tablica pamiątkowa poświęcona Janowi Czochralskiemu pełniąca rolę witacza w Kcyni.
Tablica pamiątkowa poświęcona Janowi Czochralskiemu pełniąca rolę witacza w Kcyni. Archiwum UM w Kcyni
Do rady miejskiej wpłynął wniosek o nadanie parkowi nad Małym Jeziorem imienia profesora Jana Czochralskiego. Problem w tym, że nie jest to człowiek związany z grodem Śniadeckich.

Wniosek złożył dr Dariusz Kucharski, pracownik Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Czytaj też: Goście z całego świata przyjeżdżają do Kcyni. Pytają o prof. Czochralskiego

Bo to zacna postać

Proponuje on nazwanie imieniem Jana Czochralskiego części spacerowej parku, tuż nad brzegiem akwenu, od liceum ogólnokształcącego do zabudowań wzdłuż torów kolejki wąskotorowej, aż do Gąsawki i ulicy Sądowej. Oprócz nadania imienia, naukowiec proponuje postawienie tablicy ze zdjęciem i życiorysem Czochralskiego oraz jego popiersia. Pisze, że upamiętnić profesora można także, nadając jego imię ulicy lub rondu.

- Uważam, że tak zacna postać powinna zostać doceniona w stolicy regionu, z którego pochodził - zaznacza dr Dariusz Kucharski.

Wyprzedził epokę. Wsparł Biskupin

Związki Jana Czochralskiego ze Żninem są nikłe. Urodził się w 1885 roku w Kcyni. Ukończył tam seminarium nauczycielskie. Wyjechał do Berlina, gdzie został naukowcem. Jest twórcą metody otrzymywania monokryształów krzemu i półprzewodników. Dzięki niemu elektrotechnika na świecie mogła się rozwijać.

- Swoimi wynalazkami wyprzedził epokę. W kontekście badań naukowych i prac przemysłowych jest jednym z najczęściej cytowanych i wymienianych w literaturze naukowej Polaków, obok Mikołaja Kopernika i Marii Skłodowskiej-Curie - dodaje dr Kucharski.

Zobacz: Trwa festyn archeologiczny w Biskupinie. Poznaj pracę archeologa [zdjęcia]

Po powrocie do Polski prof. Czochralski związał się z Warszawą, ale o rodzinnych stronach nie zapomniał. W Kcyni wybudował willę, finansował wykopaliska w Biskupinie. Podczas okupacji niemieckiej działał w podziemiu, a w początkach PRL był nękany przez służbę bezpieczeństwa. Zmarł na zawał po wizycie UB w 1953 roku.

Radni - jak poinformowali na sesji - najprawdopodobniej "zajmą się tym tematem w przyszłości“. Nie wiadomo dziś, czy człowiek niezwiązany ze Żninem zostanie patronem parku.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska