W piątek wreszcie poznamy regulamin ekstraligi? Kluby czekają na KSM

Na razie znamy jedynie nieoficjalne propozycje zmian regulaminowych, jakie ustalił zespół ekspertów Polskiego Związku Motorowego. Wiemy, że liga ma zostać zredukowana do ośmiu drużyny od sezonu 2014, nie będzie ograniczenia przy zatrudnieniu zawodników z Grand Prix, każda drużyna musi mieć w składzie po dwóch polskich seniorów i juniorów.

Te propozycje nie budziły większych kontrowersji. Co innego jednak KSM, od którego zależy praktycznie wszystko. Według ustaleń ekspertów miał on nadal wynosić 41 pkt, ale ma zostać zlikwidowany wyjątek dla drużyn, które nie zmieniają składów. To nie podoba się bogatszym drużynom, które chcę zatrudniać gwiazdy oraz...biedniejszym, które szukają zrównania szans i w większości chcą limitu 39 pkt..

- Popularność zdobywa stwierdzenie, że PZMot już osiągnął jeden cel, czyli zjednoczył środowisko. Wszystkie kluby mają teraz wspólnego wroga - śmieje się jeden z klubowych działaczy.

Prezes PZMot Andrzej Witkowski z klubami dyskutować jednak nie chce. Trudno mu się dziwić, skoro nawet w takiej sytuacji prezesi nie są w stanie wypracować jednoznacznego stanowiska. Honorowy szef Stali Gorzów Władysław Komarnicki w ciągu dwóch tygodni najpierw lobbował za obniżeniem KSM do 39 punktów, a potem narzekał, że limit zabija polski żużel. I jak tu dyskutować?

Ostateczną decyzję na temat regulaminu podejmie w piątek wyłącznie rada nadzorcza spółki. Jej przewodniczącym jest Andrzej Witkowski. To prezes PZMot pociąga za wszystkie sznurki i jego zdanie jest najważniejsze. Według naszych informacji, jeszcze na początku tygodnia wahał się, czy przyjąć limit 41 pkt, czy też może jeszcze go obniżyć.

Dla wielu klubów byłaby to wielka komplikacja. Unibax, Falubaz Zielona Góra czy Marma Rzeszów szykują różne koncepcje drużyn, ale praktycznie w każdym wypadku celują w KSM 40-41 punktów. Obniżenie limitu sprawiłoby, że wiele planów transferowych ległoby w gruzach.