Kilka dni temu szef podkomisji do ponownego zbadania wypadku lotniczego z 10 kwietnia 2010 r. Antoni Macierewicz powiedział, że opublikuje raport w sprawie katastrofy, który podkomisja przyjęła w ubiegłym roku. Według jego zapowiedzi, ma on ponad 300 stron, a załączniki to kolejnych 5 tysięcy stron. Zapowiadając go poseł powiedział, że w Smoleńsku "prezydent i cała elita państwowa zostali zamordowani".
Wicepremier Jarosław Kaczyński mówił kilka dni temu w Programie 1 Polskiego Radia, że nie ma wątpliwości co do tego, że w Smoleńsku doszło do zamachu.
W 2011 roku badająca katastrofę smoleńską Komisja Badania Wypadków Lotniczych w raporcie uznała, że jej przyczyną było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Raport został anulowany i uznany za nieważny w 2018 roku. Katastrofę badała też podkomisja Antoniego Macierewicza i prokuratura.
Rządowy samolot TU-154 rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w pobliżu lotniska Siewiernyj w Smoleńsku. Leciała nim delegacja na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Nie przeżył nikt spośród 96 osób znajdujących się na pokładzie.
W katastrofie zginęła para prezydencka Lech i Maria Kaczyńscy, ostatni prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, 14 parlamentarzystów, dowódcy głównych sił zbrojnych, osoby sprawujące wysokie funkcje w państwie, duchowni, przedstawiciele Rodzin Katyńskich oraz załoga i funkcjonariusze BOR.
Źródło: Polskie Radio 24
