Ze wsparcia skorzystała 86-letnia Jadwiga Pokorska, najstarsza z domowników, którzy stracili w środę dach nad głową. - Jesteśmy sąsiadami od 50 lat. Zawsze łączyły nas dobre relację. Bardzo się cieszę, z pomocy, jaką dostałam od państwa Kacprzyków - mówi ze łzami w oczach Jadwiga Pokorska.
Dom w którym doszło do pożaru zamieszkiwało siedem osób. Na szczęście, nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. 2,5-miesięczne dziecko, które zabrało pogotowie, po badaniach mogło opuścić szpital.
O pożarze informowaliśmy już wcześniej. Gasili go strażacy z OSP Gruta i Boguszewo oraz zawodowi z Grudziądza. Przyczyną pojawienia się ognia była najprawdopodobniej nieszczelność komina.
Siedem osób straciło dach nad głową po pożarze w Mełnie [zdjęcia]
- W naszym domu nie da się mieszkać. Nie ma prądu ani wody - mówią mieszkańcy. - Nie mógłbym nawet w piecu rozpalić, bo przecież nie ma komina - dodaje Zdzisław Pokorski, jeden z domowników.
Gmina udostępniła pogorzelcom czteropokojowe mieszkanie zastępcze, pomogła w transporcie mebli.
Siedem osób straciło dach nad głową po pożarze w Mełnie.
Wójt Halina Kowalkowska zaoferowała im nawet miejsce we własnym domu. - Mieszkam niedaleko. Można powiedzieć, że jestem sąsiadką, więc zaoferowałam sąsiedzką pomoc. Posiadam duży dom, więc nie byłoby z tym problemu - mówi Kowalkowska.
- Będziemy wdzięczni za wszelką pomoc. Najbardziej potrzebujemy materiałów budowlanych - mówi Elżbieta Pokorska, mieszkanka spalonego domu.
- Mile widziana byłaby też pomoc finansowa - dodaje Magdalena Samol, kolejna z domowników.
Zbiórkę datków na ten cel planuje parafia w Grucie. - Jesteśmy w trakcie ustalania szczegółów w tej kwestii - mówi ksiądz Henryk Szczodrowski, proboszcz parafii w Grucie. Pomóc może też każdy z nas za pośrednictwem strony internetowej pomagam.pl, gdzie można wpłacać dowolne kwoty na rzecz ofiar pożaru w Mełnie.