W regionie może być więcej chorych, ale bez paniki

Chory trafił w piątek do szpitala zakaźnego w Toruniu, ale już w niedzielę był w domu. - Sam się wypisał, zaledwie kilka godzin przed potwierdzeniem wyników badań - tłumaczy Krzysztof Rządkowski, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w bydgoskim Urzędzie Wojewódzkim. Dodaje też, że stan zdrowia chorego jest dobry, ale do 15 lipca ma zakaz opuszczania mieszkania. Podobnym nadzorem epidemiologicznym objęto jeszcze jego brata i 12 innych osób z najbliższego otoczenia rodziny.
Na razie to pierwszy przypadek wykrycia groźnego wirusa A/H1N1 w województwie kujawsko-pomorskim. We wtorek dowiemy się, czy jedyny.

- Czekamy właśnie na wyniki badań brata zakażonego oraz dwóch innych mieszkańców regionu - mówi Stanisław Gazda, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy.

Jak udało nam się ustalić jedną z tych dwóch osób jest mieszkaniec Rypina, który 8 lipca wrócił z USA. Mężczyzna przebywa teraz w toruńskim szpitalu zakaźnym. Podejrzana o zarażenie wirusem nowej grypy jest też 16-letnia mieszkanka Żnina, która w sobotę wróciła z Wysp Kanaryjskich. Nią opiekują się lekarze z bydgoskiego szpitala zakaźnego.

Przedstawiciele regionalnych służb sanitarnych zapewniają, że stan zdrowia wszystkich osób objętych nadzorem jest dobry. Dodają też, że wirus świńskiej grypy bez problemu leczy się dostępnymi już antybiotykami.

Do wtorku na terenie kraju wykryto go u 33 osób. Żadna z nich nie zmarła.