Ostatnie miesiące nie oszczędzały bowiem polskich łyżwiarzy pod względem zdrowotnym. Od początku sezonu drobniejsze lub poważniejsze urazy eliminowały na krócej lub dłużej m.in. Diane Selliera, Felixa Pigeona czy Nikolę Mazur, a trenerzy kadry Urszula Kamińska i Gregory Durand w pewnym momencie musieli sięgać po zawodników nawet z kadry juniorów. Szanse debiutu w pierwszej reprezentacji otrzymały choćby Ada Majewska czy nastoletnie Anna Falkowska i Oliwia Bobier.
W Rotterdamie nie będzie eksperymentów
W Rotterdamie o eksperymentach nie ma mowy – do składu kadry, po przerwie spowodowanej groźnym upadkiem na PŚ w Dreźnie, wraca Nikola Mazur. 28-latka, która na zeszłorocznych MŚ w Seulu spisała się najlepiej z Polaków (była szósta na 500 metrów), pojawi się w rywalizacji indywidualnej i w kobiecej sztafecie, z którą w tym sezonie zdobywała już medal. W grudniu ubiegłego roku, podczas PŚ właśnie w Seulu, Mazur wraz z koleżankami zdobyły brąz w sztafecie. Biało-czerwoni w tym sezonie kolekcjonują trzecie miejsca – w PŚ sześciokrotnie stawali na najniższym stopniu podium, a dodatkowo raz na mistrzostwach Europy w Gdańsku (sztafeta mężczyzn), gdzie byli także drudzy w sztafecie mieszanej.
Medale Polaków, których występy wspiera sponsor główny PGE Polska Grupa Energetyczna S.A., w tym sezonie to efekt przede wszystkim fantastycznej końcówki. W ostatnich zawodach w Dreźnie i Gdańsku po dwa krążki zdobyli Kamila Stormowska i Łukasz Kuczyński, a w Trójmieście swoje pierwsze indywidualne podium PŚ zanotował Michał Niewiński. Dzięki świetnemu finiszowi cała wymieniona trójka skończyła w pierwszej dziesiątce PŚ. Stormowska w klasyfikacji generalnej PŚ na 1000 metrów zajęła wysokie, szóste miejsce, zaś na 500 metrów była dziewiąta. Na najkrótszym dystansie w pucharowym rankingu na ósmym miejscu uplasował się Niewiński, a dziesiąty był Kuczyński.
Polacy powalczą w Holandii o medale
W Rotterdamie Biało-Czerwoni powalczą o kolejny medal MŚ, na który nasza reprezentacja czeka od 2018 roku i startu w Montrealu, gdzie jedyny do tej pory krążek tej imprezy dla polskiej reprezentacji zdobyła Natalia Maliszewska. Nieobecność liderki naszej kadry to z pewnością duża strata, ale ostatnie występy Stormowskiej, Niewińskiego i Kuczyńskiego utwierdzają w przekonaniu, że podwojenie dotychczasowego dorobku jest jak najbardziej możliwe.
– Oczywiście, format PŚ jest inny niż MŚ, a Kamila, Michał czy Łukasz pierwszy raz będą pretendentami do medali. Niektórzy z zawodników odczuwają już trudy sezonu, ale na pewno damy z siebie wszystko. Miejmy nadzieję, że pokażemy fascynującą walkę – liczy Urszula Kamińska, trener reprezentacji Polski w short tracku.
Pełen wiary przed startem MŚ w Rotterdamie jest Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. – Ten sezon pokazał, że stać na sukcesy indywidualnie i w sztafetach, i tak samo może być na MŚ. Rośnie nam męska sztafeta, która w styczniu zdobyła kolejny medal ME, była już w finale PŚ, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w Rotterdamie pójść za ciosem. Również w kobiecej sztafecie czy w sztafecie mnieszanej, przy obecnej głębi składu, nie stoimy na straconej pozycji – uważa medalista olimpijski w drużynie z Soczi.
Gdzie oglądać MŚ w short-tracku?
Początek trzydniowych MŚ w short tracku w Rotterdamie w piątek, 15 marca. Transmisja z całej rywalizacji w Holandii będzie dostępna na YouTube, na kanale Skating ISU, a relacje z najważniejszych biegów przeprowadzą sportowe kanały Polsatu (sobota – od godz. 13:30 Polsat Sport Extra, od 17:00 Polsat Sport Fight; niedziela – od 14:00 Polsat Sport Extra, od 17:00 Polsat Sport Fight).
Źródło: PZŁS
