Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Rytlu szukają chętnych na wiatrołomy

Redakcja
Wielu zebranych stosunkowo szybko opuściło zebranie, choć  część została i wpisała jeszcze na listę firmy numer telefonu kontaktowego do siebie.
Wielu zebranych stosunkowo szybko opuściło zebranie, choć część została i wpisała jeszcze na listę firmy numer telefonu kontaktowego do siebie. Anna Klaman
Teraz muszą sprzedać wiatrołomy. Pytanie, komu i za ile? No i kto doradzi?

Sala lekcyjna w Zespole Szkół w Rytlu była wczoraj po południu przepełniona. Przyszło kilkadziesiąt osób, wielu - z braku krzeseł - musiało stać. Spotkanie z przedstawicielami firmy Claus Rodenberg Waldkontrol nie trwało jednak długo. Zaczęło się kwadrans po 15, skończyło już przed 16.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Wielu zebranych stosunkowo szybko opuściło zebranie, choć część została i wpisała jeszcze na listę firmy numer telefonu kontaktowego do siebie. Jak się zorientowaliśmy, najczęściej ci, którzy mają dużo hektarów wiatrołomów, a więc i problem nie tylko ze sprzedażą drewna, ale i jego „wyrobieniem”.

Firma zaoferowała kompleksową ofertę. Wszystko jest gotowa wziąć na siebie, a więc wyrąb, posprzątanie terenu, „zrywkę”, czyli poukładanie stosów przy drodze, załatwienie uprawnionego leśnika do obliczeń, sporządzenia protokołów, podpisanie umów.

Wycena za czternaście dni

Przedsiębiorstwo z Niemiec ma 30-letnie doświadczenie, własny pociąg, dwa statki, cztery inne dzierżawione i sieć klientów w obrębie Morza Bałtyckiego - Rosję, Szwecję, Estonię. Ludzie usłyszeli, że nie jest problemem sprowadzenie kilkudziesięciu nawet harwesterów, a te mogą pracować nie tylko u tych, którzy mają kilkanaście hektarów, ale i u kogoś, kto ma hektar czy nawet pół.

Było tylko jedno „ale”, które od razu wytknęli zebrani - dopiero za 14 dni firma może podać, ile zapłaci . Powód - trzeba policzyć koszty, oszacować. Za to padło ważne zapewnienie, że biorą wszystko. Nawet sine już drewno i nawet za pół roku.

Z dziada pradziada

Pierwszy głos z sali: - Moglibyście podać cenę za metr, a dopiero potem odliczyć koszty! - Ja wychodzę, mam pół hektara, sam jestem w stanie „wyrobić” drewno, kogoś po prostu wynajmę - mówi „Pomorskiej” Stanisław Galikowski Rytla Błota. - Ale jak ktoś ma po 30 hektarów, to może tę ofertę rozważy.

Na sali głośne rozmowy. Ludzie wzajemnie sobie doradzają. Mirosława Bartosz dziwi się, że nie ma kogoś z gminy czy np. z Lasów Państwowych, kto by doradził i zwyczajnie zaopiekował się w potrzebie. - To, co tu słyszę, to wszystko jest za mało jasne, a zbyt wiele mam pytań - mówi. - Mam cztery hektarów wiatrołomów w Bielawach. Chcieliśmy wynająć lokalne firmy usług leśnych jak Szarmacha, ale już mają tyle roboty, że nie mają czasu do końca roku. Sami z siekierą do lasu nie pójdziemy. Będziemy jeszcze kogoś szukać. Osobno do wyrębu i do zrywki. Powiem, planowaliśmy wycinkę na jesień, miało być na auto. Teraz zastanawiam się, czy w ogóle coś zostanie.

Irena Piekut z Chojnic miała 60 hektarów lasów w Turowcu i Mylofe. - Z dziada pradziada - opowiada. - W rodzinie mówiło się, że to na czarną godzinę.

Ale nie ma nic. Pani Irena razem z bliskimi szuka tych, którzy kompleksowo zajmą się całością. Monika Szczukowska, również z Chojnic, jeszcze się rozejrzy. Nie chce sprzedawać po cenach zaniżonych, by ktoś odkuł się na tragedii. Ma dwa hektary wiatrołomów w Męcikale. Zobaczyła je w MMS-ie. Gdy pojechała, popłakała się. Tyle wspomnień, las miał nie tylko wartość pieniężną, ale i sentymentalną.

INFO Z POLSKI 7.09.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska