Od 1 lutego PKS Grudziądz zlikwidował połączenia pomiędzy dwoma miastami. Dlaczego? Można się tylko domyślać, że chodzi o nierentowność kursów, oszczędności. Jednak na pewno nie wiemy, ponieważ na nasze maile nikt nie odpowiada. Nie ma również żadnego numeru telefonu, pod którym wskazana byłaby osoba do kontaktów.
Nasz pośredniak organizuje szkolenia. Można się zapisywać
- Mam ten sam problem, nie ma z kim nawet rozmawiać - przyznaje starosta chełmiński Zdzisław Gamański.
Spotkali się z potencjalnym nowym przewoźnikiem
Starosta, burmistrz Chełmna, wójtowie gmin: Chełmno i Stolno, spotkali się z przewoźnikiem ze Świecia, aby porozmawiać o przejęciu przez niego zlikwidowanych połączeń.
- Zainteresowany jest on oraz Arriva, ale ten drugi przewoźnik liczy na wyższe dofinansowanie niż ten ze Świecia- informuje Zdzisław Gamański. - Ten drugi oczekuje ponad 60 tysięcy złotych rocznie od samorządów. Niestety, tu chodzi o to, że ja nie mogę wydać licencji na wykonywanie tych przewozów, ponieważ wychodzą one poza obszar naszego powiatu.
Jak mówi pierwszy w powiecie, stosowne uprawnienia przewoźnikowi wydać może jedynie marszałek województwa.
- Te procedury trwają nawet półtora miesiąca - mówi Zdzisław Gamański. - Ja, burmistrz i wójtowie, jesteśmy gotowi dopłacić, by kursy do Grudziądza wróciły do rozkładu jazdy. Jednak tak naprawdę organizacja transportu publicznego między powiatami jest to zadanie własne marszałka. Liczymy więc - i z takim pismem się też do niego zwróciliśmy - o dofinansowanie z tego źródła.
Starosta dzwonił do departamentu transportu w urzędzie marszałkowskim i usłyszał, że...
- Zastępca dyrektora powiedział mi, że oni nie mają na to pieniędzy w budżecie - podaje Zdzisław Gamański. - My też nie mamy. I nam, w skromnych budżetach, te środki będzie znacznie trudniej znaleźć niż im, przy ponad miliardowym budżecie. My musimy oglądać dziesięć razy każdą złotówkę, a dla nich to kwota marginalna, ale rozwiązałaby problem. Wszystko jest niedopracowane, sytuacja jest niestabilna. Od trzech lat mówi się o zmianach w ustawie o publicznym transporcie zbiorowym, a nic się z tym nie robi. Teraz wszystko zależy od zaangażowania marszałka. My jesteśmy gotowi dołożyć, ale to nasza dobra wola.
Starosta ubolewa, że przepisy nie zobowiązują przewoźnika do informowania marszałka czy samorządów o planowanej likwidacji kursów wcześniej, gdy można temu zapobiec.
- Wywiesili na dworcu kartkę z informacją na dzień czy dwa przed likwidacja kursów - mówi. - To nie powinno tak działać.
Czekają na decyzję marszałka
Starosta liczy na to, że nowy przewoźnik ruszy w trasę jak najszybciej. - Czekamy na ruch marszałka. Wójt rozmawiał też z przewodniczącym sejmiku województwa, liczymy na wsparcie - nie kryje pierwszy w powiecie. - Tym bardziej, że od przyszłego roku szkolnego będzie jeździło autobusami więcej młodzieży.
Dwa roczniki - ósme klasy i uczniowie ostatniej klasy gimnazjum rozpoczną naukę w szkołach ponadgimnazjalnych.
- Na pewno będzie więcej dzieci, ile - na razie nie wiemy, ale wójtowie zbierają wstępne dane - dodaje Zdzisław Gamański.
Burza Mózgów z Robertem Biedroniem w Inowrocławiu.