Złoto jest praktycznie zarezerwowane dla Duńczyka. Nad Crumpem ma już taka przewagę, że utrata pozycji lidera jest bardzo mało prawdopodobna. Szczególnie, biorąc pod uwagę tegoroczna formę Pedersena. - Ciągle jestem zmobilizowany i wystarczająco zmotywowany do walki - zapewnia Duńczyk. - W Lonigo chciałbym postawić kropkę nad “i", żeby w ostatnim turnieju walczyć już z dużym spokojnem.
Uciekają i gonią
Historia z Lonigo
10 września 2005: 1. Tony Rickardsson (Szwecja), 2. Jason Crump (Australia), 3. Greg Hancock (USA), 4. Leigh Adams (Australia),... 15. Tomasz Gollob (Polska);
29 lipca 2006: 1. Jason Crump (Australia), 2. Scott Nicholls (Wlk Brytania), 3. Hans Andersen (Dania), 4. Leigh Adams (Australia), 10. Tomasz Gollob (Polska);
28 kwietnia 2007: 1. Nicki Pedersen (Dania), 2. Greg Hancock (USA), 3. Wiesław Jaguś (Polska), 4. Jason Crump (Australia)..., 6. Tomasz Gollob (Polska);
W możliwość prześcignięcia Pedersena nie wierzy nawet Crump, wicelider klasyfikacji generalnej. Szanse na mistrzowski tytuł pogrzebał nieudanym startem w Bydgoszczy. - To była dla mnie katastrofa - przyznał Australijczyk. - A zaledwie dwa tygodnie wcześniej, cieszyłem się wygraną na Łotwie. Taki jest jednak żużel. Nie tylko zresztą straciłem szanse na złoty medal, ale również moja druga pozycja w cyklu jest zagrożona.
Przewaga Crumpa nad Gregiem Hancockiem zmalała do zaledwie siedmiu punktów. Amerykanin o dwa wyprzedza zaś Tomasza Golloba. Obaj mają więc szanse nawet na drugie miejsce.
Sytuacja może wyklarować się już w sobotę. Po Lonigo zostanie bowiem juz tylko jeden turniej. A w niemieckim Gelsenkirchen może być już za późno na odrabianie strat.
Polak najdalej
Może więc warto we Włoszech postawić wszystko na jedną kartę?
Zaryzykować na pewno musi Tomasz Gollob, który z wymienionej czwórki jest najdalej od upragnionego medalu. I dotąd, w Lonigo wypadał najsłabiej z tego grona. W ubiegłym roku zajął tam szóste miejsce i to było jego najlepsze osiągnięcie na tym torze. W 2006 roku był 10., a w 2005 dopiero 15.
Pedersen, Crump i Hancock stawali w Lonigo na podium. Duńczyk, był na pierwszym miejscu w ubiegłym sezonie. Australijczyk wygrał dwa lata wcześniej, a w pozostałych dwóch turniejach był w finale. Amerykanin nie sięgnął po Wielką Nagrodę Włoch ani razu, ale na podium stawał dwukrotnie. I jest pewny, że może mu się udać. - Srebrny medal to teraz mój cel. Złoto jest zgarnięte, ale będę walczył o drugie miejsce - zapewnia. - Do końca cyklu zostały dwie rundy, a ja czuję, że jestem w dobrej formie. Cały sezon układał się dla mnie nieźle, i w końcu w Bydgoszczy udało się wygrać. To był jeden najlepszych turniejów w mojej karierze.
Na jedną kartę wszystko muszą postawić też zawodnicy, którzy nie mają już szans na medale, ale wciąż walczą o utrzymanie się w elicie. A kandydatów jest jak zwykle znacznie więcej niż miejsc.
Zagrożony jest cały czas Andreas Jonsson, siódmy w klasyfikacji generalnej i znajdujący się miejsce niżej Rune Holta. O awans walczą jeszcze z kolei Scott Nicholls czy Fredrik Lindgren.
W przyszłorocznych indywidualnych mistrzostwach świata pewne miejsce będzie miała czołowa ósemka. Reszta będzie mogła liczyć ewentualnie na przychylność BSI, która rozda cztery stałe “dzikie karty".
Turniej w Lonigo rozpocznie się w sobotę o godz. 20.00. Relacja w Canal+ i Radiu PiK.