Sprawę Bartosza K., zwolnionego z więzienia w Sztumie, bada komisja powołana przez dyrektora okręgu gdańskiego Służby Więziennej. - Wstępne ustalenia nie wskazują, aby w więzieniu w Sztumie doszło do uchybień w tej sprawie - mówi mjr Robert Witkowski, rzecznik dyrektora okręgowego służby więziennej w Gdańsku. - Na pełne wyniki pracy komisji trzeba jednak poczekać do przyszłego tygodnia.
Pierwsze decyzje, po "przypadku Bartosza K." jednak już zapadły. Centralny Zarząd Służby Więziennej zdecydował, że zakłady karne informację o kończeniu kary przez osoby skazane za przestępstwa przeciw wolności seksualnej, będą informowały komendy policji nie tylko listownie, ale także za pomocą telefaksu. I co najmniej na jeden dzień przed wyjściem więźnia z zakładu karnego. - Wyciągamy wnioski z tragedii, do której doszło w Grudziądzu - zapewnia rzecznik Witkowski.
Przeczytaj również: Policja nie wiedziała, że pedofil Bartosz K. wraca do domu. Pismo z więzienia nie doszło
Przypomnijmy: w ubiegły piątek z więzienia w Sztumie zwolniono pedofila Bartosza K. Kilka godzin później, po przyjeździe do Grudziądza, mężczyzna ten zgwałcił 9-letniego chłopca. Został błyskawicznie zatrzymany, usłyszał zarzut gwałtu. Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące.
Obligatoryjną informację o tym, że Bartosz K. kończy odsiadywanie wyroku, Zakład Karny w Sztumie do grudziądzkiej policji wysłał w piątek, ale za pośrednictwem tradycyjnej poczty. Pismo to do komendy w Grudziądzu dotarło dopiero dziś (środa) rano.
Formalnie policjanci z Grudziądza i tak nie mogliby zająć się wracającym po odsiadce pedofilem. Jednak, jak mówi "Pomorskiej" jeden z grudziądzkich funkcjonariuszy, prywatnie mogliby go "powitać"na dworcu.
W poniedziałek wieczorem aresztowany na 3 miesiące K. został wywieziony z więzienia w Grudziądzu. Wcześniej osadzeni tutaj więźniowie przez kilkanaście minut skandowali: „j... pedofila!”. W internecie ogromną furorę robi filmik z momentu odjazdu Bartosza K. do innego zakładu karnego.
Opublikowany przezFacebook