Jak twierdzi Krzysztof Barszczuk, właściciel pola, z którego skradziono kukurydzę taka kradzież nigdy wcześniej w Stubnie się nie wydarzyła. Złodzieje, bądź złodziej, pracowali kilka godzin pod osłoną nocy.
- Sąsiedzi twierdzą, że już 11 listopada pole było skoszone. Mówili, że około 21 słyszeli jak na polu pracuje kombajn, ale nie wiedzieli czy to ja, czy ktoś inny. Jak ustaliliśmy złodzieje, aby skosić tyle kukurydzy, musieli pracować około 10 godzin
- mówi pan Krzysztof.
Mężczyzna chciał dowiedzieć się od sąsiadów czegoś więcej, ale ci nie chcieli udzielić mu informacji.
- Boją się, że ktoś im za to stodołę spali - dodaje właściciel pola.
Pan Krzysztof straty wycenił na ok. 80 tysięcy złotych i wyznaczył wysoką nagrodę za pomoc w znalezieniu sprawcy: 10 tysięcy złotych.
Jak podaje rzecznik Komendanta Policji w Przemyślu, st. asp. Małgorzata Czechowska policja przyjęła zgłoszenie o kradzieży 15 listopada.
- Policjanci z Medyki przyjęli zgłoszenie odnośnie skoszenia kukurydzy z 11 hektarowego pola. W tym momencie trwają czynności przygotowawcze zmierzające do ustalenia sprawcy - informuje st.asp. Małgorzata Czechowska.
