https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W ten piękny, słoneczny dzień

Tekst i fot. Bogumił Drogorób Marek Ewertowski
Emilia i Damian Czajkowscy z Brodnicy z  pociechami, w pałacu Anny Wazówny.
Emilia i Damian Czajkowscy z Brodnicy z pociechami, w pałacu Anny Wazówny.
Wielu wyborców z brodnickiego i nowomiejskiego chciało, aby pogodny, słoneczny był oznaką zmian w politycznym krajobrazie.

Brodnica, godz. 8.35

W Szkole Podstawowej nr 4 do przewodniczącego komisji zgłasza się Polka zamieszkała w Zagrzebiu, prof. Barbara Kryżan-Stanojević. Jest wykładowcą na Uniwersytecie w Zagrzebiu, brała udział w kongresie slawistycznym w Gdańsku i odwiedziła przyjaciół w Brodnicy.

- Zaopatrzyłam się w stosowny dokument, nie mogłabym sobie darować nieobecności w wyborach. I to tak ważnych. Mój syn Marek zagłosował w ambasadzie polskiej w Zagrzebiu. Już miałam telefon.

Bobrowo godz. 8.50

W Obwodowej Komisji Wyborczej nr 1 pusto. Członkowie w ławkach (jak uczniowie w szkole) z kartkami oznaczającymi miejscowość i listami do głosowania.

- Dotychczas głosowało kilkanaście osób, ale za chwilę kończy się msza to będzie tłok - mówi Anna Jamroży przewodnicząca komisji.

Po chwili lokal zapełnia się mieszkańcami Bobrowa i okolicznych wsi.

- Tak dużo ludzi nie było na poprzednich wyborach samorządowych jak teraz. Chyba zrozumieli, że kartką do głosowania można wiele zmienić - komentuje Anna Małkiewicz

W komisji po raz pierwszy pracują trzy osoby - Kamila Zalaśkiewicz (PSL) ze Zgniłobłot , Kamil Szulc (PiS) z Drużyn i Anna Maciejewska (PO) z Kruszyn Szlacheckich.

- Mój dzień zaczął się bardzo wcześnie, wstałam o czwartej: toaleta, śniadanie i o piątej byłam już w lokalu wyborczym. Na miejscu byli też inni. Przykleiliśmy obwieszczenia dla głosujących, strzałki kierujące, przeliczyliśmy karty do głosowania i je opieczętowaliśmy. Nie zapomnieliśmy także o długopisach. Komisyjnie sprawdziliśmy urnę - czy pusta i opieczętowana. Każdy z nas musiał się podpisać i o godz. 6.00 byliśmy gotowi na przyjęcie pierwszych wyborców - opisuje Kamila Zaleśkiewicz.

- Kawę, herbatę i ciasteczka mamy w pomieszczeniu obok, a po południu, zawsze jest mniej głosujących, to można wyjść do domu coś zjeść. Panowie z PiS-u zaproponowali mi, abym w czasie wyborów pracował w komisji, to się zgodziłem - dodaje Kamil Szulc.

- Za pracę w komisji wyborczej dostaniemy 130 złotych diety - mówi Anna Maciejewska.

- Ciężko zliczyć, ile razy byłem w komisji. Teraz to jest inaczej niż za komuny. Kiedyś było wiadomo kto wygra. Demokracja to i wybierać można, kogo się chce. Zrobili takie duże karty, że nie wiem, czy urna nie będzie za mała - narzeka Wacław Plecyng.

- Nietrzeźwym także wydamy karty do głosowania, jak się tacy pojawią. Chyba, że będą rozrabiać to zawołam policję - dodaje Anna Jamroży.

Nowe Miasto Lubawskie, godz. 10.10.

Ryszard Jachewicz, spaceruje po rynku. Ma problemy z chodzenie, więc tylko o kulach. Spotkał kolegę, zatrzymał się, rozmawiają.

- Już po wszystkim. Byłem wcześnie rano. Byłem, żebym potem nie miał pretensji do siebie. Byłem głosować, bo to dla mnie coś ważnego - tłumaczy. - Jutro już niczego nie odkręcimy, już będzie za późno, teraz jeszcze można wpłynąć na wynik wyborów.

- Jak pan głosował?

- Mówili, żeby nie podawać, że to złamanie ciszy wyborczej.

- No dobrze. Zatem na lewicę czy prawicę?

- Powiem, że tak bardziej po środku.

Brodnica godz.10.30

Przy ulicy Zielonej w przedszkolu głosował Antoni Śmiecikowski, radny miejski, kandydat PiS-u do Sejmu.

- Na głosowanie zawszę idę po mszy, to najlepsza pora. Potem jadę do szpitala odwiedzić Pawła Jankiewicza, szefa naszej partii w powiecie, który miał poważny wypadek samochodowy. On także kandyduje, ale do Senatu - mówi Antoni Śmiecikowski

- Lokale powinny być na parterze, bo ludzie starsi i młode małżeństwa z dzieckiem w wózku mają problem z wejściem. W naszym obwodzie głosuje dużo osób starszych, a lokal na piętrze - mówi Zygmunt Sędzik wchodząc do pałacu Anny Wazówny

Nowe Miasto Lubawskie, godz. 11.30

Dr Alina Kopiczyńska przed rokiem wygrała rywalizację o fotel nowomiejskiego burmistrza. Choć uznawano ją za poważną pretendentkę, to jednak wygrana w pierwszym podejściu - kandydatów było wielu - miała swoją wymowę. Może dlatego zwróciła na nią uwagę Platforma Obywatelska. Na liście wyborczej umieszczono panią burmistrz na trzecim miejscu.

Wstała jak zwykle o 6.30. Na śniadanie płatki kukurydziane, a także sok z marchwi. przygotowanie obiadu dla synów - Olka i Filipa - przygotowanie prowiantu na drogę dla Olka, studiującego w Gdańsku.

- Czekam na sygnał. Jeżeli będzie trzeba pojadę do Olsztyna, do sztabu wyborczego. Myślę, że Platforma w warmińsko-mazurskim ma szansę na wiele mandatów poselskich.

- Wymieni pani tych pewniaków?

- Mogą być niespodzianki, mogą przejść kandydaci z dalszych miejsc, na przykład Miron Sysz, albo Andrzej Żyliński, któremu osobiście bardzo kibicuje. Pochodzi z sąsiedniej Iławy.

Po obiedzie Alina Kopiczyńska wybrała się na spacer, pobiegać po lesie w Partęczynach.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska