https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Toruniu dziki sieją strach, Bydgoszcz się ich pozbyła

(awe)
Dziki maszerujące przez ul. Światowida to dla mieszkańców Kaszczorka nie nowość.
Dziki maszerujące przez ul. Światowida to dla mieszkańców Kaszczorka nie nowość. Krzyszfot Kołowski/kaszczorek.com
Watahy zwierząt chodzą po Toruniu. Maszerują poboczami, odwiedzają podwórka i place zabaw. Mieszkańcy się boją. Tymczasem Bydgoszcz pozbyła się niechcianych gości bez problemu.

- Sąsiadka widziała stado ok. 30 dzików przy przystanku, z którego odbiera wracające ze szkoły dziecko - alarmuje torunianka z Grębocina. - Zadzwoniła na policję, po straż miejską, do leśników. Usłyszała, że to dzikie zwierzęta, że w pobliżu jest las, takie "wizyty" są naturalne i nic się nie da z tym zrobić. Ostatecznie policjanci rozpędzili watahę, ale przecież to nie rozwiązuje problemu!

Dziki pojawiły się również w okolicach toruńskich Bielaw i Na Skarpie, gdzie 27 zwierząt odwiedziło plac zabaw dla dzieci. Po raz pierwszy od dawna watahę zauważono też w Kaszczorku. - Dziki przechodziły przez ulicę Światowida, maszerowały z lasku do lasku - opowiada Krzysztof Kołowski, szef tamtejszej rady okręgu. - Po pół godzinie od mojego telefonu przyjechał patrol straży miejskiej i próbował uraczyć nas wykładem, który zaczął się od słów "To jest środowisko leśne, naturalne dla zwierząt takich jak dziki". Tymczasem nasze podmiejskie laski są małe i z każdej strony otoczone asfaltem. Po 15 hektarach biega 20 dzików!

Problem w Toruniu powtarza się od lat. I od lat mieszkańcy miasta słyszą od służb miejskich to samo: niewiele można zrobić, bo na odstrzał zwierząt w mieście pozwolenia nie ma. Pozostaje nie drażnić dzików, a w razie zagrożenia dzwonić po straż lub policję.

Tymczasem Bydgoszcz poradziła sobie z dzikami bez większego problemu. Po dużych watahach, które jeszcze rok temu regularnie odwiedzały Osową Górę i Myślęcinek, nie ma już śladu. Zwierzęta zostały odłowione i wywiezione do województwa pomorskiego, z dala od zabudowań. - Od 2011 roku wywieźliśmy 69 dzików - mówi Adam Ferek, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego magistratu. - Kosztowało to nas nieco ponad 31 tys. zł, ale przyniosło efekt. W tym roku - odpukać! - nie mieliśmy jeszcze ani jednego zgłoszenia.

W Bydgoszczy zorganizowano też akcję informacyjną dla mieszkańców - do skrzynek trafiały ulotki ze wskazówkami, jak ustrzec się dzikich zwierząt. Wyjaśniano w nich, że nie wolno ich dokarmiać - bo to główny powód, dla którego pojawiają się przy domach, i że trzeba zamykać śmietniki.

Co na to Toruń? Strażnicy miejscy organizują pogadanki w szkołach. - Liczymy na to, że informacja, którą torunianie usłyszą od własnych dzieci, będzie skuteczniejsza niż kolejna ulotka w skrzynce - wyjaśnia Tadeusz Wierzba, dyrektor wydziału ochrony ludności toruńskiego urzędu miasta.

Dodatkowo łowczy dokarmiają zwierzęta poza obszarem zabudowanym tak, by dziki nie miały powodu pojawiać się na osiedlach. Wywózki zwierząt na razie jednak nie będzie. - Owszem, były rozmowy na ten temat z nadleśnictwem Dobrzejewice- przyznaje Jerzy Hermanowski z Polskiego Związku Łowieckiego w Toruniu. - Ale na razie nic nie zostało ustalone, nie wiemy też, czy miasto wyłoży na to pieniądze.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zaleski
Bydgoszcz się ich pozbyła?
Wczoraj około godziny 16, wjeżdzając przez Myślęcinek, na górce przy poboczu spacerowało sobie spokojnie 10 dzików...

To ciekawe bo dzisiaj rano w Toruniu biegało o 10 dzików więcej niż wczoraj. Co za złośliwe tyfusy...
m
mysliwy
torun pewnie te dziki sobie doliczy jako mieszkańców,i prawie torun bedzie jak kielce
G
Gość
Najlepsze jest dla dzików wino z żyta. Ja już upiłem jednego odyńca takim winem, to później mnie nachodził.

Lochy to raczej wolą wino z winogron ale też nie pogardzą winem z żyta albo bimbrem z kukurydzy.

Dziki w mieście należy traktować gościnnie.
G
Gość
Te dziki należy uśpić i przywieść do lasu pod Włocławek, na lewą stronę jak wyjeżdża się z Włocławka na Kowal. Nie pomylić czasami i nie wypakować je na prawą stronę bo tam jeszcze jest trochę dzików.
d
diopo
Odcięte są zwierzęta autostradą i wyłażą do miasta.
s
stefan
proponuję odłowić ludzi mieszkających blisko lasu i przenieść ich na starówkę, tam będą mieli spokój od dzikich zwierząt
o
obora toruńska?
Co z tym krzyżackim miasteczkiem ludzie uciekają ,główna ulica miasta coraz węższa ,kupcy uciekają , pracy brak , studenci nabijani w butelkę mówią stop?

Stolica gęsi znów przyciąga jedynie zwierzęta , najpierw szczury, teraz dziki , jakby jeszcze mało było psów i ich "pamiątek" czyli 5 kup na każdych 10 cm kwadratowych?

Czy zmieni się hymn miasteczka na "pokochaj także kupę dzika"?
C
Chudy byk
ach,gdybyś ćwoku czytał uważniej .....
P
POMORZAK
HAHAHAA Nawet dziki uciekają z tej kujawskiej wioski bez przyszłości.
M
Maciek
Miejsca gdzie widuje się dziki to styk zabudowań z lasem a często też zabudowania już w samym lesie.
Trzeba było wcześniej pomyśleć, że jak się w lesie pobuduję to i dzika mogę spotkać. To podobnie jak budowanie się na terenie zalewowym, a potem zdziwienie, że zalało...
Z
Zygfryd
Bydgoszcz się ich pozbyła?
Wczoraj około godziny 16, wjeżdzając przez Myślęcinek, na górce przy poboczu spacerowało sobie spokojnie 10 dzików...
O
Olga
A od czego sa wladze miasta ? Od azdierania z mieszkancow oplat i podatkow ? Przeciez sa zadeklarowani mysliwy, ktorzy moga zmniejszyc ilosc zwierzyny. Ta sytuacja to skutek bezmyslnego wycinania lasow, betonowania powierzchni rolniczej, zwierzyna nie ma miejsca.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska