https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Toruniu fundacja przegrywa z lumpeksami. "Jesteśmy oburzeni"

Andrzej Padniewski [email protected]
Likwidator Fundacji Odnowy Zabytków Rafał Rojek w trakcie pokojowej okupacji Cafe Draży, która należy do Fundacji Magazyn Zmian. Miasto odzyskało lokal przy ul. Przedzamcze. W tle Magda Estera z Fundacji.
Likwidator Fundacji Odnowy Zabytków Rafał Rojek w trakcie pokojowej okupacji Cafe Draży, która należy do Fundacji Magazyn Zmian. Miasto odzyskało lokal przy ul. Przedzamcze. W tle Magda Estera z Fundacji. Lech Kamiński
Po naszej publikacji na temat fundacji, której prezesem był Jakub Zaleski, toruńskie organizacje są oburzone. Śmielej opisują swoje doświadczenia z urzędem miasta. - Miasto nigdy nie starało się nam pomóc - mówi Katarzyna "Kombi" z Utu.

Przypomnijmy. Przed trzema tygodniami informowaliśmy, że urząd miasta wraz z poznańską Fundacją Inicjowania Rozwoju Społecznego realizują wspólny projekt "Toruń dla mieszkańców".

W sprawie nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że prezesem fundacji do stycznia 2011 roku był... Jakub Zaleski, syn prezydenta Torunia.

Czytaj również: Fundacja, którą trzy lata temu kierował syn prezydenta, zrobi szkolenia dla urzędników

- Takie postępowanie osoby sprawującej zadania publiczne, które pomimo iż jest zgodne z literą prawa, budzi wątpliwości natury moralnej, obyczajowej czy estetycznej, lub powoduje poczucie przekroczenia pewnych granic, jest przejawem niskiej kultury politycznej, braku odpowiedzialności za powierzone zaufanie społeczne - ocenił wtedy sytuację Paweł Walczak, etyk z Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Mimo to, miejscy urzędnicy nie widzieli w tej sprawie niczego kontrowersyjnego. Rzeczniczka urzędu, Aleksandra Iżycka, w odpowiedzi na artykuł uznała sąd etyka za "nieuprawniony".

Z Poznaniem tak, a z Toruniem nie bardzo

Wtedy też rzecznik urzędu wymieniała projekty realizowane wraz z miastem przez liczne, toruńskie fundacje czy stowarzyszenia. Wśród nich: rewitalizacja toruńskiej Starówki i parku na Bydgoskim Przedmieściu, konsultacje zagospodarowania terenów wokół Fortu I czy Toruński Program Współpracy - w ramach którego wzmocnione ma zostać partnerstwo z holenderską gminą Lejda.

To jeden z wielu aspektów współpracy, którymi szczyci się toruński Ratusz. Ale czy toruńscy społecznicy podzielają zdanie urzędników o owocnej współpracy?

Przegrywamy ze "szmateksami"

- Miasto nigdy nie starało się nam pomóc - mówi Katarzyna "Kombi" Jankowska z Fundacji Fabryka Utu.
- Od lat staraliśmy się o lokal, przegrywaliśmy z każdym "szmateksem" - mówi zarządzająca Fundacją Fabryka Utu. - Nawet w przypadku ok. 60 m lokalu przy Mickiewicza, gdy w drodze przetargu miasto go nie zbyło, i tak nie udostępniło go fundacji - dodaje.

Koniec końców parę fundacji z terenu Torunia przestało szukać pomocy w urzędzie miasta i postanowiło na własną rękę wynająć ponad 100-metrowy lokal przy ul. Poniatowskiego. Tak powstał społeczny dom kultury Kulturhauz.

- Ale wbrew temu, co sądzą niektórzy, wynajmujemy go od prywatnej osoby i opłacamy ze środków własnych - tłumaczy prezes Fundacji Fabryka Utu. "Kombi" zaznacza jednak, że miasto wsparło fundację w 2013 roku łączną kwotą 2,5 tys. zł. Przeznaczona została ona na opłaty za wynajem lokalu.

Nie sposób w tej sytuacji nie napomknąć o czerwcowej likwidacji Cafe Draże. Miasto chciało odzyskać lokal od Fundacji Odnowy Zabytków. Ta z kolei wynajmowała go Fundacji Magazyn Zmian (zarządzającej Cafe Draże).
Ostatecznie, mimo pokojowej okupacji, "operacja" urzędnikom się udała. Rykoszetem jednak dostała kultura niezależna, która do dziś szuka swojego miejsca na mapie Torunia.

Czytaj także: Cafe Draże znika z kulturalnej mapy Torunia

Problemy z gospodarką nieruchomościami i udostępnianie lokali toruńskim fundacjom czy stowarzyszeniom to jeden z wielu wątków nadesłanych do redakcji przez toruńskich społeczników.

Co stało się z lokalem po Cafe Draże? Od czerwca nikt go nie zajmuje. A Cafe Draże starają się jedynie organizować wydarzenia kulturalne w plenerze.

Jutro poruszymy także inne aspekty współpracy z fundacjami, m.in. podczas organizacji Śniadania na Trawie przez Fundację Zrównoważonego Rozwoju.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
greg
W dniu 31.12.2013 o 00:00, Wiktor napisał:

Kwartal?Przy komercyjnych warunkach najmu, to pewnie miesiac, gora dwa...

 

taa, odstapiłem na wszelki wypadek od "komercyjnych warunkow" i bezpiecznie przyjalem, ze moze organizacja ujęła własciciela lokalu szczytnoscia celow jakimi sie zajmuje

G
Gość

1. Żonka - dyrektor szpitala zależna tylko od... męża a tam zagubiono ponad 250 tysięcy z kasy

 

2. Synek - Delfin- szykowany na następcę tatusia (patrz Inowrocław i klan Brejzów) dostał 200 tysięcy na fundację kumpli by uczyć radnych Czasu Gospodarzy

 

3. Łysy radny kajakarz - (ten uczciwy,co goli głowę i patrzy spokojnie w lustro), sprawdźcie od kiedy  żonka pracuje w MOPS,  a siostrunia w X LO

 

4. radny Jasiński - potykacz na Zagonowej

 

5. radna organistka - od niedawna "bibliotekarka" w spółdzielni MSM

 

6. synek radnego Olszewskiego - wynajmuje od miasta  kamienicę na muzeum piernika po 1 zł za metr

 

Kandydaci na radnych :

 

Leokadia Bobek - rada nadzorcza miejskiej spółki

 

Lidia Chamarczuk - doradca prezydenta

 

Krzysztof Koman - spec od wizerunku z licencjatem...w mieście uniwersyteckim z tysiącami bezrobotnych magistrów

 

Roman Skibiński - szef hali sportowej w budowie...za parę tysięcy miesięcznie

 

 

 

to tylko parę twarzy "kryształowo czystej " frakcji Czas Gospodarzy

 

 

W
Wiktor
W dniu 30.12.2013 o 16:59, greg napisał:

kolego Alan,organizacja, jak się dowiedzielismy, wynajmuje 100m lokal na komercyjnych warunkach,miasto w formie dodacji przydzieliło 2,5k na utrzymanie wzmiankowanego lokalu.Jak myslisz- jest to kwota kwota, która wystarcza na opłacenie rocznego czynszu? "No więc jak to jest"? pytasz - "oni płacą czy miasto płaci?" No więc zapewne jest tak, że może z tej kwoty były opłacić w najlepszym wypadku kwartał, przy najcudowniejszych warunkach najmu- dwa kwartały (416PLN/ mies wynajmu 100m lokalu) czynszu.Czepiasz sie kolego czy tylko tak się wydaje? zresztą odbiegamy od tematu przewalanai grubych publicznych pieniędzy w "nie-do-końca" transparentny sposób, polityka miasta w zakresie kontaktów z NGO czy roszczeniowe postawy małej czesci organizacji to wątek zupełnie poboczny

Kwartal?
Przy komercyjnych warunkach najmu, to pewnie miesiac, gora dwa...

K
Katarzyna

Chyba natury etycznej   nie estetycznej ??

g
greg

kolego Alan,

organizacja, jak się dowiedzielismy, wynajmuje 100m lokal na komercyjnych warunkach,

miasto w formie dodacji przydzieliło 2,5k na utrzymanie wzmiankowanego lokalu.

Jak myslisz- jest to kwota kwota, która wystarcza na opłacenie rocznego czynszu? "No więc jak to jest"? pytasz - "oni płacą czy miasto płaci?" No więc zapewne jest tak, że może z tej kwoty były opłacić w najlepszym wypadku kwartał, przy najcudowniejszych warunkach najmu- dwa kwartały (416PLN/ mies wynajmu 100m lokalu) czynszu.

Czepiasz sie kolego czy tylko tak się wydaje?

 

zresztą odbiegamy od tematu przewalanai grubych publicznych pieniędzy w "nie-do-końca" transparentny sposób, polityka miasta w zakresie kontaktów z NGO czy roszczeniowe postawy małej czesci organizacji to wątek zupełnie poboczny

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska