12 września ubiegłego roku około godziny 3 nad ranem z krzaków na skwerze pomiędzy Wałami gen. Sikorskiego a Muzeum Etnograficznym w Toruniu wyskoczył mężczyzna. Jego odzież płonęła. Ktoś wezwał pomoc. 50-latek bez stałego miejsca zamieszkania trafił do szpitala, gdzie po kilku dniach zmarł. Według prokuratury mężczyzna został zamordowany. Ktoś go wcześniej czymś oblał i podpalił.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Nie wiadomo tylko, kto. Kilka tygodni po tym zdarzeniu opublikowano zapis z kamer miejskiego monitoringu, na którym widać postać, która idzie chodnikiem w pobliżu miejsca zabójstwa. Policja prosiła ją o kontakt, bo może mieć ważne informacje na temat tego zdarzenia. Ten apel nie posunął jednak śledztwa naprzód. Postępowanie w tej sprawie jest już formalnie umorzone, ale policja zapewnia, że o nim nie zapomniała. Nadal nad nim pracuje, choćby dlatego, że to jedyne od kilku lat zabójstwo w Toruniu, którego sprawcy nie udało się znaleźć.
- Postępowanie prowadzone jest obecnie w kierunku zabójstwa 50-latka - dodaje prokurator Głowacka.
Świadczy to więc o tym, że prokuratura ma dowody na to, iż rzeczywiście, najprawdopodobniej w czasie jego snu ktoś oblał czymś łatwopalnym 50-letniego mężczyznę i potem podpalił.
Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju [22.02.2018]