- Niedawno tamtędy przejeżdżałam. Chciałam pokazać to miejsce dzieciom - powiedziała. Co się okazało?
- Tam nawet nie można dojść, tyle zarośli. Poza tym nie można nawet odczytać tego, co napisane jest na tablicy pamiątkowej. Przecież to wstyd. Tak się dba o miejsca pamięci narodowej? - pytała wzburzona. Dodajmy, nasza Czytelniczka jest ze Żnina.
Tym, którzy nie znają dobrze gminy Janowiec Wielkopolski, wyjaśniamy, mowa o obelisku, który stoi przy drodze z Janowca do Żernik, w Zrazimiu właśnie, i informuje o miejscu zamordowania przez Niemców Jana Szulca. Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Henrykiem Kończalem, sołtysem Zrazimia. Ten oświadczył, że zdążył zaobserwować, iż lokalnym miejscem pamięci narodowej opiekuje się Szkoła Podstawowa w Żernikach.
Maria Woźniak, dyrektor placówki wyjaśnia: - W sumie opiekujemy się kilkoma tego typu obiektami. Są to: rynek w Żernikach, obelisk w Tonowie, grób nieznanego żołnierza w Żernikach, także wspomniany obelisk w Zrazimiu. On został wysprzątany pod koniec czerwca przez uczniów klasy szóstej - usłyszeliśmy.
Nasza rozmówczyni dodaje jednak, że w okresie wakacyjnym jest problem z utrzymaniem wokół obiektu porządku, ponieważ rozrastają się tam jeżyny. - A ja nie mam możliwości, by je wykarczować. Zazwyczaj, pod koniec sierpnia, pomaga mi w tej kwestii Urząd Miejski w Janowcu Wielkopolskim. Wtedy te jeżyny są wykaszane - dowiedzieliśmy się.
Do końca wakacji mamy jeszcze miesiąc i do tego czasu zielsko przy obelisku w Zrazimiu, urośnie jeszcze bardziej. Dlatego zadzwoniliśmy do Macieja Sobczaka, burmistrza Janowca Wielkopolskiego i poprosiliśmy o wcześniejszą interwencję.
Włodarz obiecał, że zainteresuje się tematem już teraz i wyśle na miejsce pracownika, który rozprawi się z niepożądanym zielskiem.
Komentarz
Liczymy, że władze gminy Janowiec Wlkp. poważnie podejdą do tematu i uporządkują opisywane przez nas, a zaniedbane, miejsce. W pamięci mamy jeszcze bowiem przypadek sprzed kilku lat. Opisywaliśmy, również wówczas zaniedbane, miejsce z tablicą pamiątkową w Brudzyniu. Gdy informacja o tym ostatnim ukazała się na łamach "Pomorskiej", a przy niej komentarz, że należałoby tu zrobić porządek, tablicę... rozebrano. I po kłopocie. Po tygodniu nie było więc śladu po miejscu pamięci! Oby i teraz, nie życzmy sobie tego, ślad po tej w Zrazimiu nie zaginął...