Zimą- marzną, jesienią - mokną, latem spływa z nich pot. Nie ma dobrej pory roku dla ludzi z długiej kolejki, która ustawia się zawsze, gdy do naszego miasta przyjeżdża ambulans Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.
Ratują zdrowie i życie
A nie są to zwykli ludzie. Są wyjątkowi, bo ich bezinteresowny dar krwi ratuje zdrowie i życie ofiar wypadków oraz pacjentów szpitali w całym regionie.
Wiele robią już samym faktem oddawania krwi. A zmuszeni są jeszcze wykazać się dużą determinacją. Nie zabrakło jej kilkudziesięciu osobom, które w środę czekały przed ambulansem zaparkowanym, jak co miesiąc, przy wąbrzeskim basenie. Temperatura spadła do kilkunastu stopni poniżej zera.
Ludzie wielkich serc
Zbigniew Górski przez 25 lat swojego życia oddał już ponad 25 litrów krwi.
- Kiedyś w naszym mieście były zupełnie inne warunki poboru. Do przychodni można było pójść dwa razy w tygodniu: w poniedziałki i środy. Teraz sprzęt w ambulansie jest nowocześniejszy, ale warunki, w których my musimy czekać na przyjęcie, są o wiele gorsze. Dobrze byłoby, aby stały punktu poboru powrócił.
Przytakuje Jerzy Tobolewski, który krew oddaje od 15 lat. Na "liczniku" ma już 16 litrów. Po raz pierwszy krew - dla chorego ojca swojej koleżanki - oddawali m.in. Sławomir Stawicki i Robert Malinowski. - Jeśli będzie taka potrzeba, na pewno będę oddawał krew znacznie częściej - deklarował Robert Malinowski. Ambulans do Wąbrzeźna przyjeżdża raz w miesiącu. - Termin nie zawsze mi pasuje. A gdyby pobór odbywał się np. w przychodni, dwa razy w tygodniu, łatwiej byłoby znaleźć czas i oddawać krew regularnie - mówi jeden z mężczyzn.
To nie takie proste
Szefostwo bydgoskiego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa nie widzi jednak potrzeby zmian. - Stałego punktu poboru krwi w Wąbrzeźnie nie planujemy - mówi Danuta Boguszyńska, dyrektor do spraw lecznictwa w RCKiK. - Mamy dwa dobrze wyposażone autobusy, które odwiedzają nie tylko Wąbrzeźno, ale także np. Radziejów czy Żnin. Ten system się sprawdza. Gdybyśmy odwiedzali Wąbrzeźno częściej, zapewne pobory z każdego wyjazdu byłyby niższe.