- Komputery mają już wszyscy koledzy syna. Mnie nie stać na jego zakup. Bardzo się ucieszyłam, gdy usłyszałam, że otrzymamy taki sprzęt od miasta. Było to tuż przed Bożym Narodzeniem, wtedy pomyślałam, że to najwspanialszy prezent jaki sprawił nam los - mówi matka samotnie wychowująca chłopca, do której udało się dotrzeć "Pomorskiej".
Dziś kobieta nie ma już powodów do radości, bo obiecanych zimą komputerów z dostępem do internetu nie będzie. Nie otrzyma ich żadna z 80 rodzin, które miały uczestniczyć w programie "Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu w Wąbrzeźnie". Mimo że program ten był już dopięty na przysłowiowy ostatni guzik, miał zagwarantowane zewnętrzne dofinansowanie. Brakowało tylko podpisu pod umową. Burmistrz Leszek Kawski postanowił jednak go nie składać i z projektu się wycofać. - Na ostateczną decyzję w tym względzie wpłynęły wyniki zakończonej w marcu rekrutacji beneficjentów ostatecznych oraz stan finansów miasta - głosi komunikat burmistrza.
Według zamieszczonych w nim wyliczeń koszt realizacji projektu przez pierwsze dwa lata miał wynosić 834,5 tys. zł. Jednak budżet miasta miałby z tej kwoty pokryć niespełna 172 tys. zł. Reszta pieniędzy pochodziłaby z dotacji.
Problem w tym, że przez następnych pięć lat koszty projektu miało ponosić już samo miasto. A to - jak głosi komunikat burmistrza - byłby łącznie koszt około 738,7 tys. zł.
W ramach tego programu komputery miały trafić nie tylko do ubogich uczniów, ale także do szkół. Łącznie miały one otrzymać 80 takich urządzeń. Na ich zakup burmistrz deklaruje szukać pieniędzy z innego programu.
Czytaj e-wydanie »
