https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wadliwa instalacja w gminie Gostycyn. Ścieki zalewają im podwórko

Ramona Wieczorek [email protected] tel. 52 396 69 32
Ireneusz Wegner (na zdjęciu stoi) ma już dość przyjmowania ścieków z kanalizacji na własne podwórko.
Ireneusz Wegner (na zdjęciu stoi) ma już dość przyjmowania ścieków z kanalizacji na własne podwórko. Fot. Daniel Frymark
Katarzyna i Ireneusz Wegnerowie z Pruszcza nie muszą czekać na ulewę, żeby na podwórku i w łazience mieć ścieki. - Mają w domu sajgon, bałagan i smród - mówi radna Kołodziejska. Czy uda się rozwiązać kłopot z wadliwą instalacją?

Agnieszka Kołodziejska, prezes Kamionki:

Agnieszka Kołodziejska, prezes Kamionki:

- Instalacja nie była wykonana prawidłowo, bo gdy tylko pada deszcz albo jest awaria przepompowni, ścieki cofają się do budynków. Gmina powinna to przebudować. Pytanie tylko za co i czym? Wójt ostatnio się chwalił, jak dba o Kamionkę, a następnego dnia padł wóz asenizacyjny, koparka i inny sprzęt. Po prostu nie mamy odpowiedniego wyposażenia.

Mieszkańcy Pruszcza od ponad pięciu lat mają cuchnący problem. Wystarczy niewielki deszcz, by kanalizacja wybijała przez wannę czy inne urządzenia sanitarne w łazience, a na podwórku przez studzienki.

- Nie ma znaczenia, czy opady są małe, czy duże, bo o ostatniej sobotniej ulewie nawet nie wspominam. Świeci słońce, a my mamy ścieki na posesji - mówi Ireneusz Wegner. - Dlaczego mam płacić za ścieki, które przyjmuję na własne podwórko? To Kamionka powinna zapłacić mi za ich odbiór.

Łowią ryby, a tam ściek

Mieszkańcy Pruszcza zauważyli też, że w razie awarii przepompowni ścieki trafiają do miejscowego jeziorka. - A tam przecież ludzie ryby łowią! To jak to u nas jest z tą ekologią? - pyta pan Ireneusz.

Do Pruszcza płyną również ścieki z Mąkowarska. Zdaniem mieszkańców urządzenia nie są w stanie przyjąć takiej ilości. - Przecież to zwykły bubel - denerwuje się pan Ireneusz. A jego żona dodaje: - Nam chodzi tylko o zdrowie nasze i naszych dzieci.

Z czego i czym

Komentarz autorki:

Może zamiast szukać winnych i deliberować o przyczynach zaniedbań, lepiej byłoby porozmawiać o konkretach? Państwo Wegnerowie, którzy wczoraj przyszli na sesję, wrócili do domu właściwie z niczym. W dodatku o mały włos ich sprawa, mimo kilkugodzinnego czekania na swoją kolejkę, w ogóle nie zostałaby poruszona. Mam nieodparte wrażenie, że na sesjach w Gostycynie nie ma miejsca na sprawy mieszkańców, bo cały czas zajmują nieprowadzące do niczego dyskusje radnych. A może się mylę..?

Radna Janina Kołodziejska zastanawia się, jak to możliwe, że inspektorzy odebrali taką inwestycję. To ona przedstawiła sprawę pozostałym radnym, bo zgodnie z przyjętymi przez nich zasadami mieszkańcy nie mogą bez wcześniejszego zgłoszenia tematu zabierać głosu podczas sesji. - Kłopot należy rozwiązać, i to nie doraźnie, ale raz na zawsze - mówi. - Bo ci państwo mają w domu sajgon, brud i bałagan.

I nie tylko oni. Jak mówi prezes Kamionki Agnieszka Kołodziejska, kilka innych rodzin jest w podobnej sytuacji. - Np. państwo Karnowscy. Ścieki cofają się do budynków. Po prostu newralgiczne miejsca powinny być lepiej zabezpieczone, chociażby śluzą albo studzienką. Ale za co, z czego i czym? - pyta.
Udostępnij

Trzeba coś zrobić

Gmina nie kwapi się do finansowania przedsiębiorstwa, bo to worek bez dna. Tymczasem niektóre modernizacje zdaniem fachowców nie kosztowałyby wiele. - To są drobne rzeczy, które nasi pracownicy - jeśli mieliby odpowiednie narzędzie - zrobiliby w jeden dzień - zapewnia prezes Kamionki.

Czy uda się wysupłać jakąś kwotę na ten cel? Choć na temat kłopotów z kanalizacją na wczorajszej sesji Rady Gminy rozpętała się burzliwa dyskusja, propozycje konkretnych rozwiązań nie padły. - Trzeba by coś zrobić, żeby powstrzymać tę fontannę fekaliów. Czemu nic nie zrobiono przez te pięć lat? Można ustalić jakiś harmonogram - uważa przewodniczący Rady Ryszard Kielbratowski.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Roman
No ale żeby jedzenie dla biednych w takich warunkach przechowywać to już normalnie skandal! Ciekawe czy wójt lub ktoś z odpowiedzialnych chciałby takie produkty jeść! Zresztą już oni kałdony mają nieźle wypchane! Na taczki ich i won!
G
Gość
Podoba mi się komentarz autorki w tym artykule:
"Mam nieodparte wrażenie, że na sesjach w Gostycynie nie ma miejsca na sprawy mieszkańców, bo cały czas zajmują nieprowadzące do niczego dyskusje radnych. A może się mylę..?"
Zgadzam się, też mam takie same wrażenie i tak jest od wielu lat na sesjach Rady Gminy Gostycyn.
Artykuł dotyczył ścieków, które wylewają się z kanalizacji do mieszkań i na podwórka mieszkańców Pruszcza.
Mam takie wrażenie, że sprawy ścieków nie robią na radnych i wójcie gminy Gostycyn wielkiego wrażenia, gdyż w sumie to oni są jak jedno wielkie szambo.

Jeżeli nawet w budynkach należących do gminy (np. centrum sportowe) rynny podłączone są do kanalizacji to nie dziwota, że w gimnazjum szambo wybija i zalewa żywność dla najuboższych. Pani (była)Prezes zapowiedziała, że skontroluje kto nielegalnie podłączył się z wodą z rynien do kanalizacji i pierwsze mandaty musiałaby wystawić wójtowi i radzie. Poza tym publicznie mówiła to co im niewygodne - czyli całą prawdę o sytuacji w gminie. Nie dziwię się, że już nie pracuje. Sterowanie ręczne to u nas norma. Nie sprawdziła się, bo nie dała się ułożyć tak jak reszta - w tym rada.
G
Gość
Podoba mi się komentarz autorki w tym artykule:
"Mam nieodparte wrażenie, że na sesjach w Gostycynie nie ma miejsca na sprawy mieszkańców, bo cały czas zajmują nieprowadzące do niczego dyskusje radnych. A może się mylę..?"
Zgadzam się, też mam takie same wrażenie i tak jest od wielu lat na sesjach Rady Gminy Gostycyn.
Artykuł dotyczył ścieków, które wylewają się z kanalizacji do mieszkań i na podwórka mieszkańców Pruszcza.
Mam takie wrażenie, że sprawy ścieków nie robią na radnych i wójcie gminy Gostycyn wielkiego wrażenia, gdyż w sumie to oni są jak jedno wielkie szambo.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska