Sprawa trafiła więc na wokandę. We wtorek w Sądzie Okręgowym w Poznaniu zostali przesłuchani pierwsi świadkowie.
Lucyna Kardasz, żona pana Przemysława do Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego przy ulicy Polnej w Poznaniu trafiła 30 października 2009 roku. Miała tu urodzić swoje drugie dziecko. Kobieta zmarła podczas porodu, kilkanaście godzin później zmarła nowo narodzona Jagódka. W procesie karnym początkowo lekarz i położna zostali skazani na kary bezwzględnego pozbawienia wolności za zastosowanie podczas porodu niedozwolonego chwytu Kristellera. Polega on na wypchnięciu dziecka siłą przez silny ucisk na dno macicy. Sąd drugiej instancji uniewinnił położną, a lekarzowi zmniejszył wymiar kary. Piotr M. został w ostateczności skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Otrzymał też zakaz wykonywania zawodu lekarza położnika na okres roku.
Sprawa karna ciągnęła się przez siedem lat. Wyrok zapadł w grudniu 2016 roku. Po jego uprawomocnieniu można było wznowić proces cywilny, który wcześniej został zawieszony.
– Muszę stwierdzić, że sprawiliście mi ogromny zawód, nie dochodząc do porozumienia podczas mediacji – rozpoczęła posiedzenie sędzia.
Pierwsi świadkowie mieli pomóc ustalić, jak wyglądała sytuacja pana Kardasza i jego córki przed tragicznymi wydarzeniami z jesieni 2009 roku i zaraz po nich. Przesłuchany został brat mężczyzny i jego sąsiedzi.
Jak wyglądało życie Przemysława Kardasza po stracie żony i córki oraz jakie wyroki zapadają w podobnych sprawach? o tym przeczytasz w artykule w serwisie PLUS:Walczy o 3 miliony zł za śmierć żony i córki
Prokuratura bada, czy zabranie noworodka ze szpitala w Białogardzie było przestępstwem - zobacz wideo: