https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Walka o życie Jeremiasza zakończyła się sukcesem

(PAK)
Jeremiasz miał 9 miesięcy, kiedy po raz pierwszy został wolontariuszem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Kilka miesięcy wcześniej toczyła się walka o jego życie.

Był 3 kwietnia 2006 roku. Pani Agnieszce Stawickiej z Dąbrowy koło Mogilna, lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego im. Biziela w Bydgoszczy wykonali cesarskie cięcie. - Życie moje i dziecka było zagrożone. "Cesarka" musiała się odbyć między innymi z powodu niedotlenienia i zakażenia organizmu mojego i syna - opowiada mama chłopca. W ten sposób na świecie pojawiła się mała kruszynka o imieniu Jeremiasz. Chłopczyk urodził się w 31. tygodniu ciąży, ważył zaledwie 1190 gramów. Dziecko na wiele następnych tygodni zamieszkało w szpitalu. Najpierw przez cztery tygodnie na oddziale intensywnej terapii, potem na patologii ciąży. - Leżał w inkubatorze kupionym przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, lekarstwa podawała mu specjalna pompa, także aparat, którym wykonywano rtg płuc pochodził z fundacji Jurka Owsiaka - przypomina sobie nasza rozmówczyni.

Potem chłopca przeniesiono do Szpitala Dziecięcego. - Do dziś pamiętam te wszystkie czerwone serduszka, były właściwie na każdym urządzeniu... - mówi wzruszona pani Agnieszka. Głos się jej łamie na chwilę: - Myślę, że gdyby zabrakło jednego z nich - mojego syna mogłoby dzisiaj tu nie być...

Jeremiasz ma już trzy lata i 9 miesięcy. Nie jest zupełnie zdrowym chłopcem. Dokucza mu wada serca i wada kręgosłupa. Chłopca czeka leczenie i rehabilitacja. Ale dziś chętnie pomaga. W niedzielę wolontariuszem WOŚP zostanie po raz czwarty. Za kilka miesięcy kupiony zostanie specjalistyczny sprzęt, tym razem dla dzieci z chorobami nowotworowymi. W przyszłości - tak jak wcześniej jemu - te maszyny pomogą wygrać walkę o życie.

- Pewnie, że warto wspierać orkiestrę. Rodzice dzieci, które korzystały ze sprzętu ufundowanego przez fundację wiedzą to najlepiej. Dlatego apeluję: w niedzielę znów pokażmy, że mamy wielkie serca - uśmiecha się pani Agnieszka.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
lopi
byłam wolontariuszka ale małego Jeremiasza nie widziałam ciekawe gdzie zbierał???????!!!!!!!!
~Ktoś~
To logiczne! Zaczął zbierać , gdy miał 9 miesięcy, w kolejnym roku miał już rok i tyleż miesięcy, za trzecim razem miał dwa lata i 9 miesięcy a teraz... Już jasniej w łysej główce?
Pozdrawiam :-)
ł
łysy
jak to możliwe ze Jeremiasz zbiera po raz czwarty skoro ma trzy lata i dziewięć miesięcy?????????????
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska