Wandale znowu narozrabiali na ulicy 3 Maja. Właściciele i pracownicy sklepów nie chcą podawać swoich nazwisk i nazw sklepów. Boją się odwetu - może znowu coś zostanie zniszczone, albo im stanie się krzywda.
Przeczytaj również: Nastolatek nie dostał papierosów, więc powybijał szyby w oknach 78-latka
Krajobraz jak po bitwie
Spacer główną przed laty ulicą handlową Włocławka przekonuje, że jako miasto mamy duży problem z tym miejscem. Rolety zewnętrzne w jednym sklepie zniszczone, obok wyłamany zamek i uszkodzone drzwi. Zniszczone reklamy trudno zliczyć. Kolejny sklep ma popękaną szybę na wystawie. Szkło trzyma się dzięki folii antywłamaniowej. - Mamy nagranie z naszego monitoringu - opowiada właściciel sklepu.
- Ktoś rzucił butelką z bramy naprzeciw. Niestety, nie udało się rozpoznać sprawcy.
W kolejnym sklepie - wielka dziura w oknie wystawowym. - Niczego nam nie ukradli, może ktoś ich wystraszył? - zastanawia się kierowniczka.
- Oni tu stoją po bramach, popijają, ćpają i potem rozrabiają - twierdzi pan Stanisław, mieszkaniec pobliskiej kamienicy. - Robią to dla zabawy. Gdy jedzie radiowóz, to wszyscy są grzeczni, ale po chwili wszystko wraca do "normy".
Więcej patroli!
Sklepikarze skarżą się, że na 3 Maja za rzadko pojawiają się policjanci i strażnicy miejscy. Uważają, że tylko mundurowi mogą zaprowadzić porządek na tej ulicy. - Ale nakładanie mandatów za złe parkowanie to za mało - dodaje sprzedawczyni z mięsnego. - Częściej muszą pojawiać się patrole po cywilnemu. Wtedy zobaczą jak się tu całkiem otwarcie pije, niszczy wystawy i elewacje. Niezwykle rzadko się zdarza, że jakiś policjant podejdzie do grupki młodych ludzi i ich wylegitymuje, a to ich na jakiś czas hamuje.
Czują wtedy, że są obserwowani.
Śródmieście to jeden z najbardziej niebezpiecznych rejonów miasta. Od początku roku tylko na ul 3 Maja policjanci interweniowali 214 razy, popełniono tam 42 przestępstwa. - Wysyłamy w to miejsce patrole zmotoryzowane i piesze - mówi Małgorzata Marczak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji. - Także nieumundurowane. Niedawno zatrzymaliśmy na gorącym uczynku mężczyznę włamującego się do sklepu i innego, który wybił szybę w samochodzie. Spotykamy się też z właścicielami sklepów i innych placówek, instruujemy. Ale to oni muszą instalować odpowiednie zabezpieczenia w sklepach. My za nich tego nie zrobimy.
Sami nic nie zrobimy!
Norbert Struciński, rzecznik Straży Miejskiej, potwierdza, że w niechlubnych statystykach ten rejon miasta przoduje, chociaż ostatnio nie było stamtąd zgłoszeń. - Obawy mieszkańców i właścicieli sklepów często wiążą nam ręce - podkreśla Norbert Struciński . - Bez świadków niewiele możemy zdziałać. Pomoc mieszkańców jest nieodzowna. Im więcej sygnałów do nas dociera, tym częściej wysyłamy tam patrole. Także profilaktycznie - dodaje rzecznik.
Ta reprezentacyjna kiedyś ulica miasta tętniła życiem. Co dziś zostało? - Patologia panie, patologia - rzuca spotkany przy sklepie starszy człowiek. I nic się nie da zrobić?
Czytaj e-wydanie »