https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wandalizm we Włocławku

Barbara Szmejter
fot. sxc
Setki tysięcy złotych wydawanych jest rocznie na usuwanie skutków wandalizmu w mieście. Za te pieniądze można by na przykład wyremontować jakąś ulicę, czy odnowić kilka kamienic.

Nowe elewacje pomazane farbą, poprzewracane kosze na śmieci, uszkodzone ławki, wyrwane krzewy, dziurawe wiaty przystankowe, skradzione sadzonki kwiatów z kwietników, brak studzienek kanalizacyjnych, zerwane rozkłady jazdy i tabliczki z nazwami ulic, uszkodzone huśtawki na placach zabaw... To nie ponura wizja z odległej przeszłości, lecz włocławska rzeczywistość.

Z 40. koszy na psie odpady, ustawionych niedawno na terenie Włocławka, pozostały wkrótce tylko cztery. Rocznie w mieście niszczonych jest około stu koszy na śmieci, podczas gdy koszt zakupu jednego to ok. 500 złotych. - Nie nadążamy z naprawą uszkadzanych wciąż urządzeń na placach zabaw, zniszczonych ławek w parkach i na skwerach, ogromne pieniądze pochłania uzupełnianie zniszczonych lub skradzionych drzewek, krzewów i roślin - mówi Zdzisław Koziński, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej we włocławskim ratuszu.

Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne we Włocławku co roku ponosi z tytułu aktów wandalizmu koszty bezpośrednie w wysokości 200 tys. zł, nie wliczając w to wynagrodzeń dla pracowników, usuwających usterki. Nie ma rzeczy, która by nie była niszczona. Wandale szczególnie upodobali sobie wiaty przystanków autobusowych. Codziennie jest dewastowana przynajmniej jedna, czasem kilka wiat. Wybijane są w nich szyby, są podpalane, często są zrywane tablice z rozkładami jazdy. Niszczone są także wnętrza autobusów, urywane kasowniki, rozrywane siedzenia, rysowane szyby, zrywane plastikowe elementy.

Z przystanków znikają kosze na śmieci, albo do tych, które jeszcze stoją, mieszkańcy okolicznych posesji wrzucają... worki z odpadami komunalnymi. Ponadto do śmietników usytuowanych przy przystankach podrzucane są przez mieszkańców odpady komunalne. To nagminne zjawisko - zapewniają przedstawiciele MPK, które ponosi spore koszty, związane z opróżnianiem tych koszy.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zaduch
"Z 40. koszy na psie odpady, ustawionych niedawno na terenie Włocławka, pozostały wkrótce tylko cztery", szkoda. Osiedle "Kazika" chyba w tej kwestii zostało pominięte, tam po otwarciu okien dochodzi "swojski zapach" z trawników upstrzonych po zimie, niczym "pole minowe". Kompletna bezkarność ...
i
inski
Co robią służby porządkowe, a zwłaszcza najbardziej potrzebna straż miejska
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska