Więcej informacji z regionu przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/region
W Chełmży na spotkaniu przedstawicieli powiatów: toruńskiego, chełmińskiego i wąbrzes- kiego z marszałkowską administracją najwięcej emocji wzbudziła dyskusja o pieniądzach z Unii Europejskiej. Dokładniej - o zaległościach w płaceniu na unijne projekty. Podobne problemy mają inne gminy i instytucje.
Z pustego i marszałek nie naleje
Oznacza to, że wiele gmin, miast i powiatów, które przeprowadziły zadania współfinansowane z europejskich dotacji, teraz musi sobie radzić z finansowymi kłopotami.
- Samorząd województwa miał nam przekazać 2,2 mln zł - mówił Mirosław Graczyk, starosta toruński. - Między innymi za projekt kształcenia zawodowego uczniów szkół średnich. Jeśli nie dostaniemy tej kwoty do końca roku, nie wiem, jak sobie poradzimy.
Wtórował mu Roman Misiaszek, wójt gminy Unisław. - W tzw. unijnych przedszkolach pod koniec roku szkolnego groził nam wybuch strajku wśród przedszkolanek. Nie dostawały pensji, bo pieniędzy nie przekazał nam Urząd Marszałkowski - punktował. - Gdybyśmy nie wyłożyli z gminnej kasy, mogłoby się to źle skończyć.
Niezadowolonych jest więcej. Również gmina i miasto Chełmża nie mogą się doczekać unijnej dotacji, na którą podpisały umowę z marszałkiem. Miasto czeka na kilkaset tysięcy złotych.
20 mln zł po niedzieli
- Wnioski o pieniądze w naszym regionie sumują się już na około 30 mln zł - mówi Michał Korolko, dyrektor departamentu polityki regionalnej w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu. - To znaczy, że dzisiaj moglibyśmy tyle pieniędzy przelać na konta tych, którzy prowadzili różne projekty i czekają teraz na unijne dofinansowanie. A do końca roku Ministerstwo Rozwoju Regionalnego powinno przelać nam na rozliczenie unijnych programów prawie 100 milionów złotych.
Urząd Marszałkowski sam także prowadzi wiele inwestycji z unijnym dofinansowaniem, m.in. buduje drogi wojewódzkie. Jego urzędnicy też niecierpliwie czekają na europejskie wsparcie.
- Po wielu naszych monitach dowiedzieliśmy się, że w poniedziałek ma do nas wpłynąć 20 milionów złotych - informuje dyrektor Korolko. - Ale zapotrzebowanie i tak jest dużo większe.
A jeszcze dzień wcześniej marszałek Piotr Całbecki podkreślał, że pracownicy urzędu codziennie dopytują się w ministerstwie o pieniądze.
