Spośród 51 kiboli Lecha-Poznań, których fotografie zamieściła na swojej stronie wielkopolska policja, zarzuty usłyszało na razie siedmiu.
- Pracujemy nad tą sprawą - mówi Zbigniew Paszkowski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Codziennie dostajemy kilkadziesiąt sygnałów o tym, że ktoś rozpoznał kibola na zdjęciu. Niektóre informacje są bardziej precyzyjne, inne mniej. Trzeba kilku dni, by potwierdzić jeden taki sygnał.
Przeczytaj: Puchar Polski: Lech Poznań - Legia Warszawa. Straty na Zawiszy - 40 tysięcy złotych.
W ślady poznańskiej policji, chce pójść warszawska. - Wysłaliśmy już wnioski o pozwolenie na publikację na naszym portalu wizerunków 34 kiboli Legii - wyjaśniał wczoraj Maciej Karczyński, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. - Czekamy na decyzję prokuratora.
Przeczytaj również: Po zamieszkach Lech-Legia, policja opublikowała zdjęcia pseudokibiców.
Policjanci z Warszawy mają nadzieję, że to pozwoli prędzej namierzyć pseudokibiców, którzy uczestniczyli 3 maja w burdach na bydgoskim stadionie Zawiszy. Po meczu Pucharu Polski straty wyniosły 40 tys. zł.
Tymczasem wokół decyzji bydgoskiej prokuratury narastają wątpliwości. Nieprzychylni twierdzą, że zdjęcia kiboli były opublikowane bezprawnie.
- Nie mówiłoby się o tej sprawie, gdyby prokuratura pozwalając na zamieszczenie fotografii na policyjnej stronie, wydała odpowiednie zarządzenie - tłumaczy prof. Piotr Kładoczny, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - To uzasadnienie powinno zawierać podstawę prawną. Tego dokumentu brakuje. To daje pewną furtkę prawną osobom, których wizerunki są opublikowane. Teoretycznie mogłyby one żądać odszkodowania za taki krok prokuratury. W praktyce - ułatwiliby pracę śledczym, którzy i tak chcą im postawić zarzuty.
Przeczytaj też: Miesiąc aresztu dla kibola, który kopnął kamerzystkę.
- Załóżmy, że policja poszukuje groźnego mordercy. Poszukiwany, podobnie jak pseudo-kibice, nie usłyszał zarzutów, ani nie został skazany - odpiera zarzuty Jan Bednarek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Czy nie powinniśmy opublikować wtedy jego fotografii? Pozwala na to między innymi artykuł 156 paragraf 5 Kodeksu Postępowania Karnego.
Sprawie przyjrzy się Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. - To zagadnienie bada nasz wydział - mówi Ireneusz Tomaszewski, szef prokuratury.
Czytaj e-wydanie »