Największe problemy z wodą mieli na początku lipca mieszkańcy bloków w Mielęcinie. Ta część miasta, która graniczy z Micheli-nem, dużym osiedlem domów jednorodzinnych i sporych działek. - Właściciele przydomowych ogródków, troszcząc się o zieleń, zużywali, zwłaszcza wieczorami duże ilości wody, co odczuwali mieszkańcy pobliskich bloków - wyjaśnia Bogdan Bock, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. - Na wyższe kondygnacje woda
nie docierała wcale
lub ledwo kapała z kranów. Dokonaliśmy tam jednak pewnych regulacji i obecnie nie mamy już sygnałów o jakichkolwiek nieprawidłowościach.
Zdaniem specjalistów włocławskie "Wodociągi" mogłyby nawet teraz, podczas zwiększonego poboru wody, zaopatrywać w nią miasto trzykrotnie większe od Włocławka. Przedsiębiorstwo jest bowiem przygotowane do dostarczania około 60 tysięcy metrów sześciennych wody na dobę. Tymczasem
średnie zużycie we Włocławku
wynosi 15 -18 tys. m sześciennych, obecnie 20 - 21 tys. m sześc. - To - jak wyjaśnia Bogdan Bock - średnio o trzy metry sześcienne więcej niż zwykle. Niezależnie od dostaw wody mogą jednak, przy zwiększonym poborze, zdarzać się problemy z jej ciśnieniem. Dlatego specjaliści nadal apelują, by rozsądnie nią gospodarować. Chodzi przede wszystkim, o to, by docierała do wyższych kondygnacji w blokach wielorodzinnych.
Włocławek jest zaopatrywany w wodę wyłącznie z ujęć podziemnych. Największe i najnowocześniejsze z nich, "Krzywe Błota", ma wydajność 2050 m sześciennych na godzinę.
Pozyskiwanie wody
odbywa się za pośrednictwem 22 studni głębinowych. 455 metrów sześciennych na godzinę to wydajność stacji uzdatniania wody "Zazamcze", gdzie istnieje pięć studni głębinowych. "Zawiśle" jest najmłodszym, eksploatowanym ujęciem wody. Zatwierdzone zasoby eksploatacyjne wynoszą 350 m sześciennych.
**
