- Często kupuję sprzęt na raty - mówi Jacek Robakowski z Bydgoszczy. - Kilka miesięcy temu wzbogaciłem się w ten sposób o nowego laptopa. Jak wcześniej, płacę po dwie, trzy raty miesięcznie, aby szybciej się z nimi uporać. Zarabiam na tym kilkadziesiąt złotych, bo banki zwracają mi pieniądze z ubezpieczenia, którego wysokość była uzgodniona w dniu podpisania umowy, czyli za cały okres jej trwania.
Lepiej nie spłacać wcześniej kredytu
Niestety, nie mamy dobrych wiadomości dla klientów, którzy się tak śpieszą. 12 maja prezydent podpisał nową ustawę o kredycie konsumenckim, ma dostosować nasze przepisy do unijnych. Wejdzie w życie po upływie 6 miesięcy od ogłoszenia. - Daje bankom między innymi prawo do otrzymania od konsumenta rekompensaty z tytułu przedterminowej spłaty - mówił w Bydgoszczy Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich.
Czytaj też: Raty kredytu. Od lipca wzrosną podwójnie
Oznacza o, że to jest sprawiedliwa zmiana. Banki dają kredyty na czas określony w umowie i na tej podstawie kalkulują swój zysk. - Gdy kredyty są spłacane wcześniej, branża traci - uważa wiceprezes ZBP.
Kolejna nowość, która nas czeka, to wydłużenie terminu odstąpienia od umowy kredytowej bez podania przyczyny: z 10 do 14 dni. - To dobra wiadomość tylko dla klientów - twierdzi Bańka. - Obawiam się, że jeszcze częściej będzie dochodzić do takich sytuacji, gdy na przykład kupią coś na raty i zrezygnują z kredytu przed upływem dwóch tygodni. Zjawisko nasila się choćby w okresie przed komuniami, ktoś kupuje kamerę, a po uroczystości rezygnuje. Ponadto klient nie będzie ponosił kosztów związanych z odstąpieniem od tej umowy.
Czytaj też: Zamordował pracownicę firmy pożyczkowej. Posiedzi 25 lat
Ustawa mówi też, że każdy, kto weźmie kredyt nie tylko w banku, ale również w SKOK-u lub firmie pożyczkowej, dostanie specjalny formularz, a w nim będą podane wszystkie koszty, czyli: całkowita kwota do spłaty, wysokość oprocentowania, wymagane zabezpieczenia i ubezpieczenia.
- Obawiam się jednak efektu dwóch standardów traktowania klientów banków i firm pożyczkowych, jeśli chodzi o ocenę ryzyka kredytowego. Te ostatnie nadal nie będą musiały być pod tym względem restrykcyjne. Osoby, których dochody nie pozwalają na uzyskanie kredytu w banku, będą więc zachęcane do pogłębiania swojej trudnej sytuacji i jeszcze bardziej zadłużały się - uważa prawnik ZBP.
Dodajmy, że Jerzy Bańka przyjechał do Bydgoszczy na Forum Praktyki Gospodarczej w Wyższej Szkole Bankowej.
Czytaj też: Kredyty we frankach. Ile więcej płacą ci, którzy brali je w latach 2007-2009? Wyniki wręcz przerażają!
WYPOWIEDZCIE SIĘ NA NASZYM FORUM: Wzięliście kredyt? W banku czy firmie pożyczkowej? Przed czym chcecie ostrzec?
