Sokół Kleczew - Wda Świecie 3:1 (1:1)
Bramki: Jacek Kopaniarz (45), Damian Augustyniak (66-karny), Jakub Dębowski (90) oraz Radosław Mik (25)
WDA: Goszka - Wróblewski, Żurek, Szczukowski, Kiełpiński - Wenerski, Subkowski (75. Dziuba) - Olszewski, Grzywaczewski (55. Wanat), Piskorski (68. Plewa) - Mik.
W drużynie ze Świecia po dłuższej przerwie ponownie zagrał Łukasz Subkowski (ostatnio grający w Strażaku Przechowo). Trener Marcin Olejniczak postanowił sięgnąć po "Słupka" w wyniku kontuzji Bartosza Czerwińskiego, Adriana Talaśki i Patryka Urbańskiego. I jak pokazał mecz to był dobry ruch.
Wda nie przestraszyła się dobrze spisującego się beniaminka. W 25. min. objęła prowadzenie po sprytnym strzale Radosława Mika. Za kilka minut sytuację na 2:0 miał Arkadiusz Piskorski, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Sokoła Danielem Szczepankiewiczem. Zemściło się to tuż przed zejściem "do szatni". Z rzutu wolnego z ponad 20 metrów uderzał Damian Augustyniak. Bramkarz Wdy Bartosz Goszka zdołał odbić piłkę przed siebie, ale przy dobitce Jacka Kopaniarza był bezradny.
Druga połowa to lekka przewaga gospodarzy, z której niewiele wynikało. W 66. min. objęli oni jednak prowadzenie. Damian Szczukowski sfaulował w polu karnym Mikołaja Pingota, co zauważył arbiter. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał rutyniarz Damian Augustyniak.
- Próbowaliśmy doprowadzić do remisu - relacjonuje trener Wdy Marcin Olejniczak. - Głównie po stałych fragmentach gry, jednak klarownej okazji poza strzałem głową Piotra Żurka nie udało się stworzyć. W 90. min. straciliśmy trzeciego gola po strzale bezpośrednio z rzutu wolnego. Jest niedosyt, bo Sokół z akcji nie stworzył sobie żadnej groźnej okazji. Wszystkie gole straciliśmy po stałych fragmentach gry. Chciałbym podziękować Łukaszowi Subkowskiemu, że w tej trudnej sytuacji kadrowej zgodził się nas poratować. Zagrał bardzo dobre zawody.