Można jednak wnioskować, że przy obecnej strukturze polskiego bezrobocia, będzie trudno utrzymać dotychczasową dynamikę spadków. Obecnie 53,5 proc. osób w rejestrach Urzędów Pracy to osoby długotrwale oddalone od rynku pracy, a ich trwałe przywrócenie do zatrudnienia wymaga znacznie więcej zabiegów niż tylko nabycie aktualnych kompetencji czy przedstawienie oferty pracy. Co więcej, na mapie Polski mamy nadal dwie wyspy wysokiego bezrobocia. Jedna z nich znajduje się w południowej części województwa mazowieckiego - w takich powiatach jak szydłowiecki, radomski czy przysuski, stopa bezrobocia sięga między 17,6 proc. a nawet 23,8 proc. Drugie takie miejsce znajduje się na północy województwa Warmińsko-Mazurskiego, w powiatach bartoszyckim czy braniewskim, gdzie odsetek osób pozostających bez pracy sięga odpowiednio 17,8 i 20,1 proc.
Przeczytaj także:
Nie możemy oczywiście zapominać, że rośnie również liczba powiatów ze wskazaniami bezrobocia poniżej 3 proc. Obecnie takich miejsc w Polsce jest już 33 i znajdują się one głównie wokół dużych aglomeracji miejskich. Tak niskie wskazania bezrobocia przekładają się również na rosnące trudności rekrutacyjne przedsiębiorstw. Ostatnie dane GUS za II kwartał obecnego roku mówią już o niemal 165 tysiącach wakatów w gospodarce, z których ponad 2/3 odnotowano w czterech gałęziach gospodarki - przemyśle, budownictwie, handlu i logistyce.
Obejrzyj wideo:
60 sekund biznesu: Regulacja firm odszkodowawczych zakończy pewne patologie